Szef klubu PiS Ryszard Terlecki musiał przyznać się, że osamotnione w Europie polskie władze mają znikomy wpływ na sytuację na Białorusi.

– Wiemy, co się wczoraj stało, ale nie wiemy, co się stanie w najbliższych dniach – mówił Terlecki. –Niewiele możemy zrobić poza oświadczeniem prezydenta i apelami o nieużywanie przemocy. Co można innego zrobić? Nie wiemy, co się tam stanie. W tej chwili w Mińsku jest spokojnie, nie ma żadnych demonstracji, zobaczymy, co będzie pod koniec dnia – dodał Terlecki.

Reklamy

Kiedy jednak dziennikarka wyraziła nadzieję, że reakcja polskich władz powinna być dużo bardziej zdecydowana, zirytowany  koniecznością przyznania się do bezradności rządu, Terlecki wypalił:

– Ale co pani myśli, że najedziemy Białoruś albo wyślemy tam czołgi? Co pani za brednie opowiada!

 

 

Poprzedni artykułRząd się radykalizuje. Represje wobec LGBT będą coraz powszechniejsze
Następny artykułUnijna komisarz ds. równości Helena Dalli upomina polski rząd. Wstyd że PiS nie pamięta o tak podstawowych sprawach