Chcieli się wzbogacić, uruchomili falę uzasadnionej krytyki
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Głosowanie za podwyżkami ramię w ramię z PiS-em było błędem opozycji – uważa Leszek Miller. Były premier nie szczędził gorzkich słów także pod adresem Lewicy.
W piątek 14 sierpnia Sejm przyjął projekt ustawy, na mocy której przyznano podwyżki politykom. Projekt poparło 386 polityków, 33 było przeciw, a wstrzymało się 15. Nie głosowało 26 osób. Za odrzuceniem planu podwyżek zagłosowała cała Konfederacja. Pojedyncze osoby przeciwne temu planowi znalazły się także w innych ugrupowaniach.
– Ręczę, że gdyby w PE pojawiła się inicjatywa podwyżek, zostałaby zduszona w samym zarobku. W ogóle nie byłaby dyskutowana – stwierdził Miller. – Tu chodzi przede wszystkim o to, że olbrzymie podwyżki otrzymał cały obóz Jarosława Kaczyńskiego, który szczuje na Unię Europejską, LGBT i Polaków, którzy myślą inaczej niż PiS. Sądzę, że ten opór, który się ujawnił – mówię o głosach Polaków – dotyczy głównie tego. Nie chodzi o to, że podwyżki dostali posłowie z opozycji, ale ministrowie z PiS, jak Sasin czy Szumowski, premier Morawiecki. Jeśli daje się takim ludziom podwyżki, to samemu traci się wiarygodność – zaznaczył Miller.
Miller pytany o to, czy władze Lewicy skompromitowały się, bo klub nie zagłosował jednomyślnie przeciwko podwyżkom, Miller stwierdził, że nie chce używać mocnych słów. – Straciły natomiast szansę, by odciąć się od PiS. To była szansa, by pokazać osobne stanowisko, tymczasem Lewica wpisała się w ten ekspresowy system uchwalania ustaw, który zawsze krytykowała. Zamiast wejść na mównicę i coś powiedzieć w czasie debaty, to nikt nie chciał wystąpić. To jest żenujące tak naprawdę – mówił Leszek Miller.
Źródło: wprost.pl, TOK FM