Droga przyjaźń polsko-węgierska

Reklamy

Luksusowa willa na Mokotowie, współpraca z think-tankiem zwanym “pralnią pieniędzy”, strona z wywiadami z politykami PiS, artykuły przypisujące politykom opozycji rolę marionetek George’a Sorosa oraz dofinansowania do projektów wspieranych przez partię rządzącą. Tak wygląda działalność Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. Każdego roku instytut dostaje na to z państwowej kasy 6 mln zł.

Za wynajmowanie luksusowej willi na warszawskim Mokotowie o powierzchni 515 m kw. podatnicy płacą 36,5 tys. zł miesięcznie. Instytut wspiera też druk książek. Na przykład o reformach dobrej zmiany lat 2015-2019. Ściśle współpracuje też z Szazadvég, udającą prestiżowy think-tank przybudówką węgierskiej rządzącej partii Fidesz. Szef Szazadvég zarządza na Węgrzech propagandowym portalem informacyjnym rządu dla młodzieży i marzy o stworzeniu “Viktor [Orban] Jugend”.

Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka jest nadzorowany bezpośrednio przez premiera. Jego zadaniem jest “pogłębianie polsko-węgierskiej przyjaźni i współpracy”. Na ten cel premier Mateusz Morawiecki przeznaczył 6 mln zł co rok, od powstania instytutu w 2018 r. do 2027 r. Łącznie 60 mln zł. Na co są wydawane te pieniądze?

Z 6 mln zł, jakie instytut dostał w 2019 r., 4,3 mln zł wydał na własne funkcjonowanie, a 1,6 mln na dofinansowanie projektów pogłębiających polsko-węgierską przyjaźń i współpracę. Z przeznaczonej na własne utrzymanie kwoty, 847,5 tys. zł idzie na pensje 10 pracowników instytutu. Najwięcej, 12 tys. zł brutto miesięcznie, zarabia prezes Maciej Szymanowski, hungarysta, dyplomata oraz autor tygodnika “Do Rzeczy”.

Źródło: onet.pl

Poprzedni artykułNowe informacje ze śledztwa ws. maseczek i respiratorów. Tymczasem Szumowski dał nogę z ministerstwa
Następny artykułJolanta Kwaśniewska wbija szpilę dla żony Dudy. “Podobno milczenie jest złotem, więc pensja się należy”