Niszcząc polską edukację, PiS wychowuje sobie nowe pokolenia wyborców?!

Sytuacja w polskich szkołach jest tragiczna. Sytuacja z koronawirusem to tylko najnowszy z całej masy problemów, które nawarstwiły się w edukacji. Przekroczyliśmy jednak masę krytyczną. Powstaje też wrażenie, że niszczenie edukacji w Polsce to działanie systemowe, które ma służyć generowaniu kolejnych wyborców PiS. Dlaczego?

Im mniej osób rozumie jak działa gospodarka, im więcej ludzi jest uzależnionych od państwowego rozdawnictwa, im szybciej w Polsce pojawi się duże grono słabo wykształconych osób, tym więcej władzy będzie zdobywał PiS.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Kłamliwe hasła o dawaniu ludziom czegoś trafiają wśród takich osób na podatny grunt. Po co więc PiS-owi dobrze wyedukowani ludzie? Są zupełnie zbędni, bo mają własne zdanie, potrafią krytycznie myśleć i wskazywać kłamstwa oraz zagrożenia płynące ze strony władzy.

Głupim narodem łatwiej rządzić. Dlatego na czele Ministerstwa Edukacji Narodowej stawiano takich zaściankowych amatorów jak Zalewska czy Piontkowski. Ich zadaniem nie była naprawa edukacji, co widać po efektach pracy. Zalewska zniszczyła gimnazja i dzisiaj edukacja, szczególnie na wsi, jest w bardzo trudnej sytuacji. Piontkowski okazał się osobą bardziej zainteresowaną sprawą konfliktów na Podlasiu w swojej partii niż ministerstwem.

Na ministra fachowca z pomysłem nie ma na razie szans. Nie z Kaczyńskim, Dudą i Morawieckim.

źródło: Twitter