TVP zwolniła córkę Panamczyka i zatrudniła “prawdziwą Polkę”. Tamara Gonzalez Perea: Czułam się terroryzowana

Czystka w TVPiS

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Decyzją władz Telewizji Polskiej, w popularnym programie śniadaniowym nie zobaczymy już lubianej pary gospodarzy. W „Pytaniu na śniadanie” nie wystąpią już Tamara Gonzalez Perea, znana szerzej jako Macademian Girl, i Robert El Gendy. Zastąpić ich mają Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski.

Powodem odsunięcia prezenterów miała być rzekomo niska oglądalność programów z ich udziałem. Ta hipoteza od początku budziła podejrzliwość. El Gendy i Gonzalez Perea byli ulubieńcami widzów, co widać chociażby po popularności ich profili w mediach społecznościowych. Filmik opublikowany na Instagramie przez blogerkę rzuca na całą sprawę zupełnie nowe światło.

Macademian Girl: „to nieprawda, że podziękowano nam z powodu niskiej oglądalności”. Myślałam, że uda mi się tego uniknąć, bo uważam, że pewne rzeczy po prostu są zakulisowe i nie ma sensu kłopotać widzów czy obserwujących pewnymi sprawami. Natomiast wokół mojego odejścia z „Pytania na Śniadanie” pojawiło się bardzo dużo różnych plotek, często też krzywdzących – zarówno dla mnie, jak i mojego współprowadzącego, Roberta – mówi w pierwszych minutach nagrania prezenterka, wskazując Telewizję Polską jako tę, która rozpuściła plotkę o zwolnieniu pary za rzekomą niską oglądalność.

Jak zaznaczyła, prawdziwym powodem jej odejścia z TVP, miały być niekorzystne warunki umowy. Perea miała być nakłaniana do dołączenia do nowej komórki działającej przy Woronicza, czyli Impresariatu Telewizji Polskiej. Problem w tym, że taka decyzja oznaczałaby mniejsze zarobki dla prowadzących program. – Moje zarobki w telewizji to była drobna część tego, na co się składa cała moja praca. W telewizji wcześniej było tak, że dostawaliśmy kontakty i wymienialiśmy usługę za wynagrodzenie. Idea Impresariatu TVP jest taka, że jeszcze dodatkowo pobierają za to procent – tłumaczy Gonzalez Perea.

Źródło: spidersweb.pl