Wstrząsająca historia pacjenta. NFZ zapisał go do przychodni na drugim końcu Polski

W Polsce trzeba mieć bardzo dużo zdrowia, żeby chorować. Przekonał się o tym jeden z internautów, którego NFZ zapisał do lekarza na drugim końcu Polski.

“W dniu wczorajszym próbowałem poprzez “teleporade” u lekarza uzyskać skierowanie do specjalisty z uszkodzonym bolącym wypadającym palcem do szpitala. Standardowo trzeba było się dodzwonić do lekarza, po jakimś czasie finalnie jest podnoszona słuchawka.
Jako ciekawostke dodam fakt że ostatnim razem kiedy dzwoniłem jeszcze obowiązywała weryfikacja poprzez pesel, a wczoraj pani prosiła mnie o datę urodzenia.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Przedstawiam przez telefon jak wygląda sprawa z palcem, pani lekarz wklepuje dane w kompa i dostaje informacje że nie jestem pacjentem ich przychodni. Myślę sobie jak to, przecież jeszcze miesiąc temu miałem wypisywane L4 u tej samej lekarki na chore zatoki, pani informuje mnie że musiałem się przepisać do innej przechodni, i podkreśla że nie jestem pacjentem ich przychodni, oraz aktualnie nowych pacjentów do przychodni nie przyjmują przez brak miejsca.

Ja na to odpowiadam twardo że jest to niemożliwe, niczego takiego nie składałem i czy może pani posprawdzać w systemie jak do tego doszło. Dostaje informacje aby dzwonić na rejestracje po dodatkowe informacje. Ok, lecimy. Kilka sygnałów, przedstawiam się oraz sytuacje po czym również pani w rejestracji podkreśla że musiałem się przepisać i złożyć deklaracje, na co twardo odpowiadam że jest to niemożliwe. Miła pani w informacji tłumaczy mi jak przebiega taki proces przepisywania oraz co mogą zrobić dostaje informację aby dzwonić do godziny 12 następnego dnia do pani menedżer(co zrobiłem przed dziś po 8).

Dzwonie do pani do której otrzymałem numer telefonu, przedstawiam informacje i dostaje informacje że musiałem się przepisać i składać deklaracje, na co odpowiadam po raz kolejny że nie było takiej możliwości. Mieszkam w województwie pomorskim, a rzekomo przepisany zostałem do jakiegoś ślunskiego oddziału nr xyz. Po rozmowie okazuje się że pani nie jest w stanie nic zrobić, oraz podkreśla że na dzień dzisiejszy przychodnia nie przyjmuje nowych pacjentów, ale może dopytać lekarza czy możemy mnie dopisać ponownie. Oświadczyłem pani że nie będzie takiej potrzeby, ponieważ mam zamiar skakać po infoliniach i dotrzeć do miejsca w którym popełniono błąd. Po drugiej strony poczułem uśmiech na twarzy miłej pani menedżer mówiącej że muszę się uzbroić w cierpliwość, ponieważ to nie będzie takie łatwe. Dostałem 2 numery telefonu, za które podziękowałem i życzyłem miłego dnia.

W pierwszej kolejności dzwonię do pomorskiego oddziału wojewódzkiego narodowego funduszu ochrony zdrowia. Okazuje się że numer jest stary, i automat podaje mi nowy nr. Dzwonie, odbiera kolejna miła pani, której przedstawiam informacje. Jakie było jej zaskoczenie kiedy sprawdziła moje dane i powiedziałem że nie dzwonie ze śląska XD Otrzymałem informację że muszę pilnie napisać maila do oddziału Gdańskiego oraz w Katowicach z opisem wiadomości wraz z informacją o braku możliwości dopisania do listy pacjentow przychodni z której się nie wypisywałem XD, oraz że jest możliwość naruszenia moich danych osobowych. Po mailu również mam atakować infolinie nfz obu miast z informacją o sytuacji oraz mailach. Dodała również że nie mam co dzwonić na infolinie z próbą wyjaśniania sytuacji na słuchawce, ponieważ nikt nie będzie wiedział gdzie mnie odesłać oraz co z tym zrobić, dlatego mam tylko przedzwonić poinformować o sytuacji aby się tym priorytetowo ktoś zajał”.

Tyle internauta a sprawa doskonale obrazuje jaki bałagan panuje w służbie zdrowia. Nic dziwnego, że ministrowie uciekają jeden po drugim. Edukacja, finanse, zdrowie, obronność – tu nic nie działa.

źródło: Wykop.pl