Czeka nas wzrost cen energii. Wszystko kosztem utrzymywania nierentownych kopalń

Ciche rozmowy górników z PiSem

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Górniczy związkowcy dogadali się z rządem. Oznacza to, że elektrownie będą mogły sprzedawać prąd tak jak chcą. Bez tłumaczenia się z kosztów. Zamierza się też ograniczyć import energii, co przełoży się na jej ceny. A dokładniej – jej wzrost.

Efektem coraz większego braku przejrzystości w branży górniczej, który funduje nam rząd, będzie wzrost rachunków za prąd. Bo tak jest najłatwiej. Po co reformować trudny finansowo i społecznie sektor, skoro można to rozwiązać chwilowo? No właśnie. Problem zresztą i tak powróci, ale wcześniej zapłacimy za to wszyscy w wyższym rachunku za energię.

Obserwatorzy i branżowi eksperci nie mają wątpliwości. To wina ministra Jacka Sasina, który kilka razy obiecywał reformę górnictwa. Znów jednak poległ przed górniczymi związkowcami. Funduje nam za to wyższe rachunki za energię, kontynuując wieloletnie patologie.

Nierentowne kopalnie tj. Ruda czy Wujek, ciągnące na dno cała Polską Grupę Górniczą będą w dalszym ciągu działać. Niezależnie od tego ile strat jeszcze przyniosą. Sasin zgodził się także na ograniczenie konkurencji eliminując import tańszej energii i surowców. Bo i po co ma się narażać, próbując reformować skostniały i nieefektywny system.

Źródło: innpoland.pl