Jak CBA ma sprawdzać urzędników, skoro szef służby nie potrafi wypełnić oświadczenia majątkowego?

Problemy z wypełnieniem oświadczenia majątkowego

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Andrzeja Stróżnego trafiło do Prokuratury Krajowej pod koniec lipca. Do tej pory jednak śledczy nie podjęli się jego merytorycznej analizy. – Moim zdaniem w oświadczeniu są oczywiste błędy – ocenia były szef CBA Paweł Wojtunik.

Mateusz Morawiecki mianował Andrzeja Stróżnego na czteroletnią kadencję szefa CBA 20 maja tego roku. Wcześniej Stróżny przez trzy miesiące był pełniącym obowiązki szefa tej służby. Dokładnie 2 marca wypełnił jedyne dostępne publicznie oświadczenie majątkowe.

Dom bez działki

Według kilku byłych funkcjonariuszy tej służby, z którymi rozmawialiśmy, oświadczenie zawiera błędy.

– Widać je, gdy porówna się oświadczenie Andrzeja Stróżnego z oświadczeniem, które złożył jego zastępca, wiceszef CBA Bogdan Sakowicz – zwracają uwagę nasi rozmówcy.

Różnicę widać już w rozdziale pierwszym, w punkcie pierwszym oświadczenia Stróżnego. Ujawnił on, że wraz z żoną jest właścicielem domu o powierzchni 360 metrów kwadratowych. W analogicznym miejscu jego zastępca Bogdan Sakowicz wpisał dom o powierzchni 125 metrów kwadratowych, postawiony na 568-metrowej działce. W oświadczeniu Andrzeja Stróżnego nie ma żadnej informacji o działce, na której stoi dom.

Brak dochodów

Rozdziały siódme obu oświadczeń również są inaczej zapisane. Mowa tam o uzyskanych dochodach. Andrzej Stróżny nie wpisał tu żadnej kwoty, a więc pominął też swoje zarobki z poprzedniej służby, czyli ze śląskiej delegatury ABW, którą kierował.

W oświadczeniu obecnego szefa CBA nie ma również również informacji o dochodach małżonki. Z dokumentu wynika zaś, że dom stanowi ich współwłasność oraz wspólnie wzięli dwa kredyty.

Oprócz wspólnego z żoną domu, Andrzej Stróżny jest też właścicielem (własność odrębna) 66-metrowego mieszkania oraz czterech działek o łącznej powierzchni ponad 20 tysięcy metrów kwadratowych.

Zaciągnął też trzy kredyty (dwa wspólnie z żoną) o łącznej wartości ponad 1, 2 miliona złotych. Z oświadczenia wynika, że każdego miesiąca musi bankom przelewać kwotę niemal 8, 5 tysiąca złotych. Ostatni z udzielonych kredytów aktualny szef CBA – według harmonogramu – spłaci, gdy będzie miał 78 lat.

Wędrujące zawiadomienie

Zawiadomienie o tym, że Stróżny wypełniając oświadczenie majątkowe mógł popełnić przestępstwo, trafiło do Prokuratury Krajowej 25 lipca tego roku. Jego autorem jest osoba prywatna. Po około miesiącu zawiadomienie z prokuratorskiej centrali trafiło szczebel niżej – do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Stąd zaś – na początku września – przesłane zostało jeszcze niżej, do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

– Obecnie podejmowane są czynności procesowe związane z ustaleniem właściwości miejscowej i rzeczowej jednostki właściwej do rozpoznania sprawy – przekazała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

To oznacza, że mimo upływu blisko dwóch miesięcy, prokuratura nie podjęła się jeszcze merytorycznego zbadania sprawy i analizy oświadczenia. To może również oznaczać, że zawiadomienie prawdopodobnie spadnie na czwarty, najniższy szczebel, czyli do prokuratury rejonowej. I to, mimo że dotyczy szefa służby specjalnej jaką jest CBA.

Do ośmiu lat więzienia

Złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia majątkowego to przestępstwo opisane w artykule 233 Kodeksu karnego. Grozi za nie od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Prawo nakłada także dodatkową odpowiedzialność na funkcjonariuszy służby antykorupcyjnej. Mówi o tym artykuł 64 ustawy o CBA. W przypadku podania nieprawdy w oświadczeniu grozi im zwolnienie dyscyplinarne.

Źródło: tvn24.pl