Forsowanie kontrowersyjnej ustawy o ochronie zwierząt, zakazującej m.in. hodowania zwierząt z przeznaczeniem na futra, pokazuje jak na dłoni absurdalny sposób podejmowania decyzji w PiS.

W rządzącej niepodzielnie w Polsce od pięciu lat partii wszystko zależy od woli i fantazji jednego człowieka. Premier, ministrowie, cała struktura państwowa może tylko w milczeniu i z pokorą przyjmować dyspozycje płynące z gabinetu na Nowogrodzkiej w Warszawie.
Proponowana teraz ustawa o ochronie zwierząt na podstawie widzimisię Kaczyńskiego likwiduje całą branżę gospodarki a setki, jeśli nie tysiące ludzi skazuje na brak pracy. Musiało to wywołać sprzeciw.

Reklamy

– Naczelnik brnie w szaleństwo. Drugie czytanie i głosowanie prawa antyrolniczego wyznaczono na jutro – podsumował na Twitterze działania PiS publicysta Rafał Ziemkiewicz, zwykle nader życzliwy nawet najbardziej dla najbardziej kontrowersyjnych działań PiS.

– Nie, nie zmiecie. Ale wszystko wskazuje, że PiS wchodzi na równię pochyłą. I nie chodzi o futrzaki czy halal/koszer same w sobie, tylko o wyjście Jaro z czasu rzeczywistego, irracjonalne zacietrzewienie i sklerotyczny upór, by postawić na swoim, wbrew politycznej logice – dodał po chwili.

Poprzedni artykułSienkiewicz: Jeśli odrzucimy rolników, to PiS będzie u władzy do XXII w.
Następny artykułRadosław Sikorski: Wszyscy zamordystyczni zawsze dehumanizują swoje ofiary, bo nieładnie się przed sobą przyznać, że chce się likwidować ludzi