
Europosłanka PiS, Beata Mazurek wzięła na celownik dziennikarzy „Faktu”. Gazeta podczas kampanii prezydenckiej krytycznie pisała o Andrzeju Dudzie. Pałac Prezydencki uznał to za dostateczny powód, by pracowników dziennika po prostu… nie zauważać.
Wywołało to zrozumiałe protesty, świadczy bowiem o całkowitym niezrozumieniu przez prezydenckich urzędników istoty wolnych mediów.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Reklamy
– Dziennikarze niemieckiego brukowca skarżą się, iż nie dostali akredytacji. Manipulacje, insynuacje, oskarżenia podczas kampanii wobec PAD, a teraz udawanie, że nic się nie stało. Mają tupet! – opisuje całą sytuację we właściwy sobie sposób Beata Mazurek.
Dziennikarze niemieckiego brukowca skarżą się, iż nie dostali akredytacji. Manipulacje, insynuacje, oskarżenia podczas kampanii wobec PAD, a teraz udawanie, że nic się nie stało. Mają tupet! https://t.co/6BcOr1Z1JY
— Beata Mazurek (@beatamk) September 23, 2020