
Krajowe Biuro Wyborcze zostało poinformowane przez Pocztę Polską o zamiarze ubiegania się o zwrot kosztów poniesionych na zorganizowanie w maju wyborów prezydenckich. Do który, jak wiemy doskonale, nie doszło.
Fantazja Prawa i Sprawiedliwości pociągnęła za sobą jednak realne koszty. Drukowanie pakietów wyborczych, pakowanie ich w koperty wreszcie przechowywanie pochłonęło ok. 68 mln złotych.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Poczta Polska podjęła kroki prawne w celu skorzystania z rekompensaty i pozyskania środków pieniężnych – powiedziała Justyna Siwek, rzecznik Poczty Polskiej. – Szczegóły stanowią tajemnicę prawnie chronioną – dodała.
Ministrem odpowiedzialnym za przygotowanie wyborów korespondencyjnych był wicepremier Jacek Sasin. Wątpliwe jednak, by pokrył to z własnej kieszeni. Zapewne – jeżeli już – to zapłacimy za to my wszyscy, jako podatnicy.