Absurdy policyjnego państwa
Reklamy
– Kiedy pojechałem na widzenie w czerwcu, pani Karolina zapytała mnie, czy jej rodzice żyją – mówi Mariusz Lewandowski, obrońca torunianki, która spędziła pięć miesięcy w areszcie po tym, gdy wyszła po zakupy, będąc na kwarantannie.
38-letnia Karolina L. z Torunia zakaziła się wirusem od jednego z rodziców. Po tym gdy uzyskała pozytywny wynik testu, 29 kwietnia, została objęta kwarantanną. W tym czasie dwukrotnie opuściła miejsce zamieszkania. Za drugim razem – 2 maja – policjanci zatrzymali ją pod domem. Dwa dni później sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu.
Źródło: wyborcza.pl