Paweł Miter ujawnia: jak PiS wrabiał sędziów Sądu Najwyższego [Tylko u nas]

Gdy Mariusz Kamiński szefował Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu, to zgodził się na wynajęcie przestępców, którzy mieli pomówić sędziów.

Dotarliśmy do informacji, że Wydział I Śledczy wrocławskiej Prokuratury Okręgowej od grudnia 2019 r. prowadzi śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień oraz ujawnienia informacji niejawnych o klauzuli „tajne” i „ściśle tajne” osobom nieuprawnionym.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Co istotne w postępowaniu tym, jako świadek występuje Jerzy W. vel Tony Vegas, to były zięć Władysława Frasyniuka, obecnie jest mężem znanej projektantki mody z Zielonej Góry. Dzięki zeznaniom Frasyniuka W. ma dziś prawomocny wyrok, którego, dzięki protektorom z PiS nie odbywa.

Jest to były współpracownik CBA z lat 2005-2007 do dziś mający bliskie relacje z tą służbą i poszczególnymi jej funkcjonariuszami. Lojalny wobec CBA.

Zapewniono go, że dzięki współpracy z Biurem będzie mógł unikać odpowiedzialności za swoje zachowania biznesowe i nie tylko.

To właśnie on po operacji w której wcześniej korumpował wrocławskich architektów w 2007 r. do CBA przyprowadził Józefa Matkowskiego, głównego bohatera rzekomej korupcji w Sądzie Najwyższym. Matkowski został współpracownikiem CBA.

To za sprawą Matkowskiego chciano uzyskać dowody korupcji na ludzi związanych z Platformą Obywatelską, Matkowski jest spokrewniony z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem.

To właśnie współpraca Matkowskiego pozwoliła CBA rozpocząć operację specjalną, której efektem było ujawnienie pod koniec 2009 r. tzw. afery hazardowej. Ale pierwsze była operacja specjalna „Alfa” na kanwie sprawy Matkowskiego.

Dlaczego Matkowski?

Z naszych informacji wynika, a także zarejestrowanych przez nas rozmów, że od 2008 r. przekonywał, że padł ofiarą ustawionego wyroku we wrocławskim sądzie. Twierdził, że oferowano mu korzystne rozwiązanie jego sprawy przed Sądem Najwyższym, chodziło o kwotę przeszło 17 milionów złotych, jaką miał zwrócić Józefowi K. za sprzedaż ziemi pod Wrocławiem. Nasi rozmówcy twierdzą, że Matkowski oszukał K. i swoją rodzinę Sobiesiaka, a potem chcąc uniknąć odpowiedzialności postanowił układać się z nowo powstałą służbą, która spragniona była dużego sukcesu w tamtym czasie.

– Gdyby nie Sobiesiak Matkowski byłby nikim w całej tej historii, byłby zwykłym emerytem po kilkunastu latach pracy w niemieckich zakładach – mówi nam rozmówca, chcący za wszelką cenę zachować anonimowość.

Mimo, że od 2009 r. śledczy nie dowiedli, iż korupcja w Sądzie Najwyższym faktycznie miała miejsce, to po ponownym dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na nowo podejmował umorzoną sprawę dotyczącą właśnie Sądu Najwyższego. Od sierpnia 2016 r. prowadził lubelski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji.

Bez efektów. Śledczy od Ziobry nie byli wstanie ustalić nic nowego. Do Lublina z Wrocławia wożono niektórych świadków, sugerowano im określone zeznania – tak twierdzi przynajmniej jeden z naszych rozmówców, który w sprawie składał zeznania.

Z naszych informacji wynika również, że Józef Matkowski zniecierpliwiony opieszałym śledztwem zaczął domagać się kasacji swojego wyroku na 17 mln złotych albo odszkodowania. – Dochodziło do sytuacji, które ocierały się o groźby i szantaż dokonywany wobec Biura, bo Matkowski groził użyciem wiedzy o kulisach prowokacji przeciwko sędziom.

O jaką wiedze chodzi? Wiemy, że prawie na pewno chodzi o sprawę jednej z wrocławskich działek ukrytych przez niego i funkcjonariuszy CBA i jednego z wrocławskich gangsterów. Działka ta była wykorzystywana przynajmniej do dwóch operacji specjalnych prowadzonych przez CBA, ale to jest wątek na odrębny materiał i tekst, który nie długo – jeżeli pozostanę na wolności – napiszę.

W marcu 2019 r. śledztwo w sprawie rzekomej korupcji w SN zostało przeniesione do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, Matkowski według naszych rozmówców ma wtedy stale naciskać na załatwienie spraw po jego myśli.

– Przeniesienie do Szczecina śledztwa, to sposób na uspokojenie Józka – mówi nam jedna z osób, według naszego rozmówcy domagać miał się też zatrzymania wrocławskich mecenasów. W czerwcu 2019 r. CBA zatrzymało  wrocławskich prawników, ale sukces tajnej służby był pozorny, bo już w grudniu 2019 r. szczeciński sąd uznał, że zatrzymania były nieuzasadnione i rażąco naruszono prawo.

Jednym słowem CBA zostało rozmazane na ścianie za akcję z czerwca 2019 r. Sąd uchylił wszystkie postanowienia o środkach zapobiegawczych zastosowanych wobec prawnika.

Dlaczego akurat tego domagać mógł się Matkowski? Chodzić może o prywatnoskargowy akt oskarżenia, jaki wrocławski mecenas skierował przeciwko Matkowskiemu i doprowadził do jego skazania za zniesławienie. Ten sam mecenas ma na koncie prawomocnie wygrany proces o naruszenie jego dóbr z Cezarym Gmyzem, za co musi zapłacić ponad 30 tys. zł na Dom Dziecka w Wrocławiu oraz 5 tys. zł kosztów sądowych.

Czy pomysł ze śledztwem w sprawie krakowskiego prokuratora jest sposobem na powodzenie w śledztwie dotyczącym Sądu Najwyższego? Przekonamy się zapewne wkrótce. Nasze źródła twierdzą, że tak właśnie jest.

Wiceszefem Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, kiedy umorzono sprawę rzekomej korupcji w SN był Marek Wełna i to właśnie teraz wrocławskie śledztwo ma zostać skierowane przeciwko niemu. Tak twierdzą nasze źródła mimo, że prokurator Justyna Pilarczyk z wrocławskiej Prokuratury Okręgowej nie chciała nam tego potwierdzić „z uwagi na dobro śledztwa na chwilę obecną niecelowe jest ujawnianie bliższych informacji na temat tej osoby”, potwierdziła nam jedynie, że chodzi o „jednego z prokuratorów okręgu krakowskiego”. Na Wełnie chcą się zemścić obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i jego zastępca Bogdan Święczkowski, bo oskarżył ich przed sądem o naciski polityczne.

Paweł Miter

Ciąg Dalszy Nastąpi.