Za tydzień kolejna miesięcznica smoleńska. A wraku jak nie było, tak nie ma

Antoni Macierewicz opowiadający o zamachu, Cezary Gmyz piszący o trotylu  i cała masa innych ludzi uczestniczyła w tak zwanym przedstawieniu smoleńskim, czyli tworzeniu absurdalnej wizji rzeczywistości, mającej przekonać Polaków o tym, że winne wypadku nie były naciski by lądować w trudnych warunkach ale jakieś rzekome siły zewnętrzne. Jarosław Kaczyński zarzekał się, że odzyska od Rosji wrak samolotu, gdy tylko PiS dojdzie do władzy i zarzucał PO nieudolność w tej sprawie.

Jak na razie Kaczyńskiemu nie udało się nic. Nie odzyskał wraku, nie przedstawił żadnej sensownej innej wersji tego wypadku, nie ma dowodów na żaden zamach. Dlatego coraz więcej osób mówi o kłamstwie smoleńskim. Podwójnym, bo najpierw starano się wmówić ludziom, że to nie był wypadek a teraz okazuje się, że wraku Tupolewa o Polski nie uda się sprowadzić nigdy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Komu na rękę były te wszystkie kłamstwa? Oczywiście środowisku PiS, które za wszelką cenę chciało się dorwać do władzy.