Dyktatura ciemniaków.

“Muzeum Narodowe w Warszawie jest świątynią historii naszej sztuki i polskiego rodowodu. W takim przekonaniu żyłem do czasu pojawienia się przed gmachem „refleksji” Jerzego Kaliny na temat rzeźby Catellana „La Nona Ora”. Wtedy postać papieża przygniatał meteoryt, teraz Jan Paweł II – niczym Tytan – stoi w krwawej sadzawce, trzymając nad głową wielki kamień, jakby miał go zaraz cisnąć. Kalina tłumaczy, że to emanacja „zaśmiecenia naszego kodu genetycznego internacjonalistycznymi miazmatami” – pisze Jarosław Myjak na łamach “Rzeczpospolitej”.

Reklamy

Zdaniem publicysty politycy PiS i jego koalicjanci celowo posługują się znakami i symbolami, które w polskich umysłach ugruntowała powszechna tradycja katolicka, jak i mesjanistyczne wizje romantyków.

“Propaganda władzy dokonała przekazu niemal podprogowego, ubierając treści polityczne w religijną metaforę” – zauważa Myjak.

W narrację tą wpisuje się tak używanie utworów z przesłaniem religijnym jako piosenek politycznych, jak również przedstawianie konfliktu politycznego jako odwiecznej walki dobra ze złem.

Dobro oczywiście reprezentuje PiS, a dzisiejsza opozycja to słudzy szatana.

Publicysta przypomina słowa zmarłej niedawno prof. Marii Janion, która w 2016 r. tak komentowała nową polską rzeczywistość: „Mesjanizm, a już zwłaszcza państwowo-klerykalna jego wersja jest przekleństwem, zgubą dla Polski. Kanon bogoojczyźnianych stereotypów i Smoleńsk jako nowy, mesjanistyczny mit mają scalać i koić krzywdzonych i poniżonych przez poprzednią władzę (…) Naród, który nie umie istnieć bez cierpienia, musi sam sobie je zadawać”.

Krótko mówiąc PiS wykorzystuje religię do manipulowania Polakami. W tej opowieści prawdziwi Polacy, katolicy, muszą popierać PiS, bo tego wymaga od nich wiara.

źródło: Rp.pl

Poprzedni artykułRząd na pół roku? Nie da się tego wykluczyć
Następny artykułProkuratorzy Ziobry pracują coraz dłużej. Chodzi wyłącznie o grillowanie obywateli