Ilona Łepkowska pisze do Jarosława Kaczyńskiego: Niech pan wycofa nominację dla Przemysława Czarnka!

Nie milkną echa wizyty nowego ministra edukacji, Przemysława Czarnka w szpitalu. Wielu Polaków uznało ją, za kolejny przejaw arogancji władzy, która może sobie wszystko „załatwić”, wbrew obowiązującym przepisom.

Do sprawy odniosła się też scenarzystka Ilona Łepkowska, która nie kryje oburzenia całą sytuacją.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Tydzień temu poseł Przemysław Czarnek, mający zostać ministrem odpowiedzialnym za edukację i naukę wziął z Pana przykład i pokazał, podobnie jak Pan 10 kwietnia, że jego ból jest lepszy, niż ból tysięcy Polaków, których nie wpuszczono w ostatnich miesiącach do szpitali czy domów opieki, by mogli pożegnać się ze swoimi bliskimi, by mogli być z nimi w chwili ich śmierci. Którym odebrana została jedna z podstawowych ludzkich potrzeb i powinności – towarzyszenia najbliższym w przejściu na drugą stronę… Pan Poseł „załatwił” sobie wizytę u cieżko chorej Babci, bo dyrektor szpitala uznał to za uzasadnione szczególnie ważnymi okolicznościami – napisała na Facebooku Łepkowska.

– To naprawdę straszne, że ludzie władzy nadal uważają, że wolno im więcej i mogą dawać zły przykład, zamiast świecić dobrym. Że stało się to normą i nikt nie oczekuje już chyba, że kogokolwiek z nich spotka za to kara. […] Nie uważa Pan, Panie Prezesie, że to kuriozalne? […] Wiem, że jest Pan bardzo zajęty, wiec proszę nie odpowiadać. Po prostu proszę coś w tej sprawie zrobić. Coś słusznego i właściwego. Jest Pan przecież teraz nie tylko prezesem rządzącej partii, ale i wicepremierem. Byłoby dobrze, gdyby jedną z pierwszych Pana decyzji było wycofanie nominacji Przemysława Czarnka. Na pewno macie na ławce rezerwowych kogoś bardziej odpowiedniego do pełnienia tej funkcji – apeluje Łepkowska.