Wszystko wskazuje na to, że Jarosław Kaczyński, zajęty dworskimi porachunkami ze Zbigniewem Ziobrą nie zauważył, że w swojej własnej partii nie ma już szczególnie mocnej pozycji.
Kiedy zdecydował się zawiesić w prawach członka partii Jana Krzysztofa Ardanowskiego, do niedawna ministra rolnictwa, lider PiS nie przypuszczał nawet, że w ten sposób tworzy wewnątrzpartyjną frondę. I że wykreował jej lidera.
Ardanowski tymczasem poczyna sobie coraz śmielej. Napisał właśnie list do senatorów PiS, apelując o odrzucenie tzw. piątki dla zwierząt, słusznie przedstawiając całą ustawę jako szkodzącą polskiemu rolnictwu.
– Ta szkodliwa ustawa, oparta na fałszywych podstawach aksjologicznych, uderzająca w całe polskie rolnictwo i, niestety, niszcząca jego konkurencyjność wobec zawistnych rywali gospodarczych z krajów UE, jak i z Rosji, musi być odrzucona – stwierdził Ardanowski w liście do swoich niedawnych kolegów partyjnych.