Wicenaczelny Wieści24.pl. Politycy PiS nie rozumieją, że polska krew ma zawsze ten sam kolor

PiS dzieli Polaków

Nazywam się Tomasz Szwejgiert, jestem dziennikarzem, wcześniej pracowałem dla tajnych służb. Mój tata Bolesław Szwejgiert był polskim żołnierzem. Tak samo w wrześniu 1939 r. jak i 12 października 1943 r. pod Lenino, gdy był jednym z uczestniczących w polskim ataku na pozycje niemieckie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dzień wcześniej, tuż przed bitwą, 11 października Niemcy przez głośniki puścili polski hymn, Mazurka Dąbrowskiego. Krzyczeli do żołnierzy I Armii Wojska Polskiego: zabijcie Żydów, komunistów i przejdźcie do nas.

Mój Tata był Polakiem, był Żydem (o czym zawsze informują usłużni koledzy z  „Gazety Polskiej”, tej samej, która przed wojną szczyciła się wywiadem z Adolfem Hitlerem) , ale miał też sympatie lewicowe.

Duża część żołnierzy I Armii Wojska Polskiego miała za sobą doświadczenia z sowieckich łagrów. Dlatego Rosjanie lub precyzyjniej mówiąc, Sowieci, nie ufali Polakom.

Polakom kazano zrobić coś co robią tylko Rosjanie. „Rozpoznanie walką”. Dywizję rzucono do natarcia, bo bardzo słabym przygotowaniu artyleryjskim. Brak wsparcia lotniczego pozwolił niemieckim Ju87, Ju88 unieruchomić większość naszych czołgów zmusiły to też  do zaprzestania natarcia.

Dwie sowieckie dywizje znajdujące się obok praktycznie nie wzięły udziału w bitwie. Zginęło 510 żołnierzy, 1776 zostało rannych, ok. 600 Polaków przeszło na stronę niemiecką. Niemcy stracili ok 1400 żołnierzy i 320 zostało wziętych do niewoli.

Tata zawsze żartował, że gdyby posłuchał sowieckiego oficera politycznego, to by do natarcia musiał iść tyłem. Bo oprócz tego, że mógł być uważany za komunistę, miał żydowskie korzenie, a na dodatek miał wyższe wykształcenie (przed wojną miało je tylko 0,7 proc. polskich obywateli) .Ów sowiecki oficer polityczny, nazwał wówczas Tatę „chuliganem”. Dlaczego, to już opiszę kiedy indziej. W książce którą piszemy z Janem Pińskim.

Napiszemy tam dlaczego nie wolno wartościować krwi polskiego żołnierza walczącego tak na wschodzie, zachodzie jak i w okupowanej Polsce.

Tomasz Szwejgiert

Autor jest zastepcą redaktora naczelnego Wiesci24.pl i synem dr płk. Bolesława Szwejgierta, żołnierza 1939 r., później I Armii WP,