Dyrektorzy szkół nie mają co liczyć na pomoc pisowskiego rządu. Postanowili sami decydować o bezpieczeństwie swoich uczniów

Szkoły same zmieniają tryb pracy

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Bezpieczeństwo dzieci, nauczycieli i ich rodzin ważniejsze niż stanowisko sanepidu. Szkoły zaczęły samodzielnie decydować o zawieszeniu pracy.

Dyrektorzy coraz częściej stają przed dylematem: bezpieczeństwo czy posłuszeństwo. Związek Nauczycielstwa Polskiego wystąpił do ministerstw edukacji oraz zdrowia o poszerzenie kompetencji dyrektorów.

“Dziennik Gazeta Prawna” podaje przykłady braku zgód sanepidu na nauczanie hybrydowe lub zdalne, mimo stwierdzenia zakażeń w szkołach. “Nauczyciel z pozytywnym wynikiem testu trafił do szpitala. Uczył w siedmiu klasach. Nikt nie został wysłany na kwarantannę, bo jak stwierdzili inspektorzy, uczył… w przyłbicy” – pisze gazeta.

W niektórych omawianych przez gazetę przypadkach sanepid nabiera wody w usta i nakazuje nauczycielom milczenie aż do otrzymania wyników testów. W tej sytuacji decyzje zaczynają podejmować dyrektorzy placówek.

Źródło: onet.pl, Dziennik Gazeta Prawna