Towarzysz Puda z PiS słucha głosu obywateli. I o nim myśli

Wiele hałasu uczyniło kilka lat temu znakomite porównanie PiS do przedwojennej sanacji. Prawo i Sprawiedliwość miało być „grupą rekonstrukcyjną sanacji”; partią zapatrzoną we wzorce coraz bardziej autorytarnej władzy, kierowanej przez nieomylnego Naczelnika.

Po latach sprawowania władzy przez PiS widać jednak, że nie do końca odpowiada to prawdzie. Przeczytajcie państwo sami: ton, język i argumenty jakoś dziwnie znajome.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Okazuje się, że bardzo liczne grono rolników zwróciło nam uwagę na to, aby o nich też pomyśleć i o nich pomyśleliśmy, wsłuchując się w ich głos – wypalił na konferencji prasowej nowy minister rolnictwa, Grzegorz Puda.

Poznajecie państwo? Tak, tak, to stara dobra Polska Ludowa! I rzetelna szkoła towarzysza Gomułki.

Słowem, PiS to żadna sanacja, to po prostu „grupa rekonstrukcyjna Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej”.