Trybunał Przyłębskiej praktycznie nie funkcjonuje. W ostatniej chwili odwołał rozprawę w sprawie RPO

Bunt na pokładzie

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Trybunał Julii Przyłębskiej miał we wtorek 20 października orzec, że urząd RPO ma być opróżniony, bo Adam Bodnar nie może pełnić funkcji po upływie kadencji. Ale nie orzekł. Oficjalnie dlatego, że zachorował sędzia. Prawdziwe powody są inne.

Sędzią sprawozdawcą w sprawie jest – chyba na złość Adamowi Bodnarowi – Stanisław Piotrowicz. Sprawie przewodniczy Julia Przyłębska, a w składzie są jeszcze: dubler Justyn Piskorski, Rafał Wojciechowski i Wojciech Sych.

Celem PiS-u, który zainicjował skargę, jest opróżnienie urzędu RPO. Ale niekoniecznie przejęcie tego urzędu, np. za pomocą wprowadzenia instytucji „pełniącego obowiązki”, na którego nie musiałby mieć zgody Senatu. Równie prawdopodobne jest, że PiS-owi chodzi o to, by urząd w ogóle nie działał.

Rozprawa została jednak na godzinę przed terminem odwołana. Raczej trudno przypuszczać, że Julię Przyłębską przekonały merytoryczne argumenty. Natomiast można podejrzewać, że ma bunt na pokładzie i wyrok nie zapadłby jednomyślnie. A Trybunał Przyłębskiej, oprócz funkcji służebnej, pełni też funkcję propagandową: powinien pokazywać, że jest zgraną biało-czerwoną drużyną.

Źródło: oko.press