Dlaczego prof. Sławomir Cenckiewicz umieścił dziennikarkę TVP Anitę Gargas (prowadzi obecnie magazyn śledczy) w swoim tajnym raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych? Dlaczego ówczesny likwidator WSI Antoni Macierewicz nie zgodził się, aby te informacje znalazły się w jawnym raporcie z weryfikacji?

– Nie będę na ten temat dyskutować przez telefon. Nie mam zamiaru o tym w ogóle rozmawiać. Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Mój raport, raport, który asygnowałem, jest tajny, jest w kilku miejscach, w kilku urzędach państwowych… Trudno mi się na ten temat wypowiadać. Nic nie mogę powiedzieć o raporcie, który jest tajny. Pan mnie namawia do złamania tajemnicy państwowej! – komentował pytanie dot. treści raportu z likwidacji WSI zawierającego informacje o dziennikarce TVP Sławomir Cenckiewicz.

Reklamy

Reakcja prof. Sławomira Cenckiewicza, na pytanie o fakt figurowania Anity Gargas w raporcie z likwidacji WSI była bardzo nerwowa. Relacje czołowej dziennikarki śledczej „Gazety Polskiej” i TVP z tajnymi służbami od lat są tematem tabu w środowisku. Opis postępowania werbunkowego, jaki znalazł się w raporcie to jedna z najszczelniej skrywanych tajemnic w jej środowisku.

Pokaż kotku co masz w środku

– Chciałem niniejszym zapytać (Anitę Gargas – red.) czy jest prawdą, że pracuje na niejawnym etacie w WSI? Bo jeśli to prawda, to mam dla Pani tą samą radę: proszę powiedzieć całą prawdę i wybrać sobie jakąś pokutę z dala od mediów – zawarte w komentarzu znanego reżysera Macieja Strzembosza pytanie do dziennikarki „Gazety Polskie” wywołało pod koniec 2006 roku burzę.

Za sympatyzującą z rządzącym wówczas Prawem i Sprawiedliwością dziennikarką wstawili się koledzy oraz politycy PiS z Antonim Macierewiczem na czele. „Lustratorka z TVP” (jak ochrzcił ją swego czasu Newsweek) odpowiedziała na pytanie Strzembosza procesem. Sprawę wygrała, ponieważ Strzembosz nie przedstawił przed sądem dowodów na zasadność swojego pytania. Dziś o sprawie mówi niechętnie.

Pytany o to, czy powodem milczenia przed sądem była kwestia narażenia swojego źródła na odpowiedzialność karną za ujawnienie tajemnicy państwowej, odpisuje tylko: „trafnie Pan diagnozuje sytuację, ale w kwestii źródła nadal nie zamierzam nic mówić (choć byłoby to dziś bardzo śmieszne)”.

Poszlaki w sprawie relacji Anity Gargas z tajnymi służbami można natomiast znaleźć w publikacjach z okresu burzy towarzyszącej pracom komisji likwidacyjnej i weryfikacyjnej (na czele pierwszej stał Sławomir Cenckiewicz, drugiej Antoni Macierewicz).

Tajne przez poufne

„Przekopując się przez archiwa WSI, Macierewicz znalazł tam akta pewnej prawicowej dziennikarki znanej z napastliwych tekstów wymierzonych w lewicę. Dama ta (nazwisko znane redakcji „NIE”) obecnie pracuje u Wildsteina w kaczystowskiej telewizji nazywanej publiczną” – czytamy w tekście „Prezydent mianuje szpiegów” z 30 października 2006 roku.

„Co prawda ludzie Macierewicza nie znaleźli dowodów, że ta prawicowa dziennikarka oddała wywiadowi wojskowemu jakieś znaczące usługi (dziwnym trafem dowody wyparowały z archiwum), ale natrafili na materiały z procedury pozyskiwania jej do współpracy” – czytamy w następnym akapicie tekstu.

W kolejnym artykule pt. „Trzęsienie ziemi ze śmiechu” znajdujemy fragment: „Podejrzewaliśmy, że Macierewicz z powodów politycznych pominie prawicowych dziennikarzy w swoim raporcie. A jednak znalazły się w nim nazwiska redaktorki A. G. i redaktora J. M. N.”. O tym, iż „Nie” miało dobrych informatorów, świadczy fakt, że drugi z wymienionych dziennikarzy Jerzy Marek Nowakowski został napiętnowany publikacją w raporcie z weryfikacji WSI.

Podstawą umieszczenia go w raporcie stanowiła notatka autorstwa pułkownika Krzysztofa Łady, która okazała się później przedmiotem procesu (ostatecznie zwycięskiego) red. Nowakowskiego z MON. Pytani o personalia dziennikarki kryjącej się pod inicjałami A.G. publicyści tygodnika potwierdzili, o kogo chodzi. Sam autor publikacji swoich źródeł informacji o dziennikarce nie zdradził.

Święte krowy według Latkowskiego

Kolejną poszlaką są teksty autorstwa znanego dziennikarza Sylwestra Latkowskiego, którego program „Konfrontacja” został zastąpiony „Misją Specjalną” Anity Gargas. W jego tekście ze stycznia 2007 roku pt. „Nie będzie trzęsienia ziemi w polskich mediach” znajdujemy taki oto opis: „Ostatnio jedna z dziennikarek zapewniała mojego znajomego, że nigdy nie zostanie upublicznione jej nazwisko w raporcie WSI, pomimo że tam się znalazło. Prezydent utajni? Wyczernią jej nazwisko, bo współpracowała dla dobra kraju? Nagroda za obecne dokonania? Mam nadzieję, że tylko się jej tak wydaje”.

Były naczelny tygodnika „Wprost” (obecnie pracujący dla TVP) pytał też: „Czy znajomość z członkami komisji likwidacyjnej WSI mogło mieć wpływ na to, czy się ukaże nazwisko? A jeśli już to w jakim kontekście?”.

W kolejnym tekście Latkowski uzupełniał wówczas: „W raporcie likwidacyjnym WSI dostarczonym komisji sejmowej widnieje tam jak byk. Tak jak było do przewidzenia oficjalnie nie ma takiego samego wpisu, jak Maciej Gorzeliński i Piotr Najsztub ze swoją osobą w roli głównej”. Latkowski nie ukrywał swojego oburzenia: „Jeśli się jej nie umieściło w prezydenckiej wersji, także nie powinno się umieszczać Gorzelińskiego i Najsztuba. Tego wymaga sprawiedliwość. Nie może być tak, że aktualnie swoim dziennikarzom, tym, którzy współpracują z nami, się daruje, a naszym wrogom, krytykom nie. Inaczej zawsze ktoś zarzuci manipulację pozyskanymi faktami. Podważa to wiarygodność raportu”.

Zasoby Macierewicza

Nazwisko Anity Gargas pojawiło się również przy okazji premiery książki -wywiadu z byłym ministrem MSWiA – Januszem Kaczmarkiem. W „Cenie władzy” znajdujemy taki fragment: „Pamiętam spotkanie u prezydenta, w którym uczestniczył minister Ziobro, minister Macierewicz i minister Wassermann. Minister Ziobro powiedział w pewnym momencie, kierując to do prezydenta, że warto, by Anita Gargas została dyrektorem, bądź programu pierwszego, bądź drugiego. To osoba, którą znamy, osoba, która na pewno pociągnie pracę tych programów tak, jak byśmy tego oczekiwali. Na co minister Macierewicz mówi: „Zaraz, zaraz, panie ministrze, nie tak szybko, bo ona jest w moich zasobach” – cokolwiek by to znaczyło. Minister Ziobro zdziwił się, na co minister Wassermann potwierdził słowa ministra Macierewicza”.

Opis tej sytuacji wywołał skandal w sympatyzującej z PiS prasie. Kierowana wówczas przez Pawła Lisickiego „Rzeczpospolita” wyjaśniała, iż „w zasobach” oznacza w żargonie służb bycie ich informatorem lub osobą inwigilowaną. Sam Macierewicz zarzucił wówczas Kaczmarkowi, iż „kłamliwie relacjonuje jego zachowania i wypowiedzi”, a on sam nie brał udziału w spotkaniu.

Macierewicz w swoim oświadczeniu dodał: „kłamstwem mającym również cechy pomówienia jest przypisywanie mu wypowiedzi sugerującej jakiekolwiek związki z WSI pani Anity Gargas. Pragnę jeszcze raz stanowczo podkreślić, że według mojej wiedzy pani Anita Gargas była przez WSI inwigilowana i prześladowana, lecz nigdy nie utrzymywała jakichkolwiek kontaktów z tą instytucją mogących podważyć jej dobre imię”. Wypowiedź ta zwraca uwagę tym, iż w cytowanym fragmencie książki nie ma ani słowa o relacjach Anity Gargas z WSI. Skąd więc ta nagła potrzeba zapewnienia o braku powiązań Anity Gargas akurat z tą formacją?

Podczas premiery książki „Resortowe Dzieci”, w grudniu 2013 r., jeden z dziennikarzy pracujących przy zbieraniu materiałów do tego tekstu zwrócił się z bezpośrednim pytaniem do Antoniego Macierewicza. Na pytanie o domniemanej współpracy Anity Gargas ze służbami, wyraźnie rozdrażniony wiceprezes PiS zapytał „, czy rozmawiał Pan z ministrem Wassermanem”? Rozmowę przerwali inni goście. Nasi rozmówcy z kręgów ówczesnej komisji weryfikacyjnej zwracają uwagę, że kwestia Anity Gargas była w 2006 r. powodem ostrego sporu między Antonim Macierewiczem a Sławomirem Cenckiewiczem ws. ujawnienia tego, co znaleziono w archiwach WSI na temat Gargas.

Co skrywa raport Cenckiewicza?

W raporcie z likwidacji WSI znajduje się opis postępowania werbunkowego dziennikarki. Dotyczy on sprawy „Kurant” (nr 00213 IW-23/01). Zarząd III WSI spytał kolegów z UOP o Anitę Gargas. Wydział III Biura Ewidencji i Archiwum UOP odpowiedział „zabezpieczona‏ – co oznacza, iż figuruje już w ich zasobach.

Według zdobytych informacji wiedzę o wydarzeniach towarzyszących tej sprawie miał płk Krzysztof Łada.

Antoni Macierewicz, do którego ponownie zwróciliśmy się wówczas z prośbą o komentarz kazał napisać pytanie w SMS’sie na, który zobowiązał się odpowiedzieć. W odpowiedzi na wysłane pytania odpisał, iż żadna z komisji (zarówno weryfikacyjna, jak i likwidacyjna) nie formułuje zarzutu współpracy Anity Gargas z jakimikolwiek służbami specjalnymi.

Na konkretne pytanie o znajdujący się w raporcie z likwidacji WSI dot. Anity Gargas, Macierewicz nie odpowiedział.

Zapytajcie Anitę

Jeśli Pan zna wypowiedź Pana Macierewicza z 2008 roku, to wszystko ona wyjaśnia. Jeśli Pan będzie mnie umieszczał w kontekście jakiejś agenturalności – to znaczy, że byłam jakimś współpracownikiem WSI, to wytoczę Panu proces podobnie jak Panu Strzemboszowi – skomentowała zdenerwowana pytaniem Anita Gargas.

– Kilka minut po tej rozmowie zadzwoniła ponownie, zapowiadając, że jeśli „skłamię albo umieszczę ją w kontekście agenturalnym” to wytoczy mi sprawę. Stwierdziła też, że nie udziela autoryzacji swojej wypowiedzi z wyjątkiem fragmentu o Strzemboszu. Na wysłane pytania dotyczące tego, co wydarzyło się w 2001 roku (na co wskazuje sygnatura akt sprawy) nie odpowiedziała – relacjonuje dziennikarz.

Lokalizacja akt dziennikarki (zgodnie z procedurą „teczkę” musiały założyć jej zarówno WSI, jak i UOP w momencie wszczęcia procedury pozyskiwania) pozostaje nieznana.

Wypowiedzi użyte w tekście zostały zebrane w latach 2013-2014 r.

Źródło: www.słuzbyspecjalne.com

Poprzedni artykułRadosław Sikorski trafnie: Jak wchodzi Trump czy Kaczyński to krzesła zaczynają się kłócić
Następny artykułKolejny dzień pandemii. Dziś padł rekord – zakażonych 27 143 osoby