
Nowy minister edukacji nie przestaje zaskakiwać. Wczoraj oznajmił, że w polskich szkołach powinno być… więcej patriotyzmu.
Tak jakby władze PiS nie wbijały wszystkim do głowy przy każdej okazji opowieści o żołnierzach wyklętych. By już nie wspominać o rzekomym powstaniu antykomunistycznym, które trwać miało aż do roku… 1963.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Z takiego, opatrznie pojętego patriotyzmu, Prawo i Sprawiedliwość uczyniło legitymizację swojej władzy. To dlatego politycy PiS chcą, by ich wizja polskiej historii trafiła do szkolnych programów.
– Trzeba zwiększyć wysiłki, żeby w polskich szkołach było więcej treści patriotycznych, np. poprzez zmianę kanonu lektur – przekonywał wczoraj Przemysław Czarnek. – Trzeba zwiększyć wysiłki, żeby było ich więcej poprzez zmianę np. kanonu lektur, ale również poprzez gruntowne spojrzenie na podręczniki – dodawał.
– Zwłaszcza mowa o podręcznikach do historii najnowszej, które pewnie dopiero będą tworzone. Bo to jest czwarta klasa w szczególności, a które będą pokazywały również losy naszej niepodległości w ostatnim stuleciu – przedstawił swoje plany Czarnek.