Kres kariery politycznej Morawieckiego sugeruje publicysta „Dziennika Gazety Prawnej”, Piotr Zaremba.

– Niezależnie od realnych kłopotów Polski, zwłaszcza z koronawirusową pomocą, powstaje pytanie, czy rząd powinien sobie fundować kolejną przewlekłą wojnę z unijnymi instytucjami. Przegrywa dwa starcia ideologiczne: z własną prawicą o piątkę dla zwierząt, z lewicą i liberałami o zaostrzenie przepisów aborcyjnych. Ma coraz większy kłopot ze zwalczaniem pandemii. Czy w takiej chwili powinien marnować czas i energię na wielomiesięczne targowanie się z Komisją Europejską i apelowanie do Rady Europejskiej? I czy posłuży mu, także wśród samych wciąż prounijnych Polaków, reputacja ekipy ryzykującej polexit? – pisze Zaremba.

Reklamy

– Uderzająca jest tu zwłaszcza pasywność premiera Morawieckiego wobec kanonów obozu. Jeśli będzie firmował wojnę, w praktyce straci swój główny atut: skutecznego superdyplomaty umiejącego rozmawiać z Europą. Zbigniew Ziobro od dawna mu tu wypominał, choć to on sam utrudniał mu, jak umiał, odegranie tej roli. Możliwe, że obserwujemy początek końca projektu o nazwie Morawiecki. Zwłaszcza gdy premier stanie się równocześnie kozłem ofiarnym obwinianym za niepowodzenia w kwestii pandemii. Jeśli nawet się uratuje, bo ciężko znaleźć dla niego następcę chętnego, by administrować Polską w zapaści, będzie sparaliżowany, zdany na niełaskę wrogów. Dopiero co lipcowy szczyt z jego udziałem przedstawiano jako sukces. Ciężko będzie o podobne sukcesy w przyszłości – dodaje dziennikarz.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

 

 

Poprzedni artykułIdeologiczne szaleństwo Czarnka. Przeznaczył prawie dwa miliony złotych na „katolicką encyklopedię”
Następny artykułPiS sam nie wie, czego chce, a czego nie. Raz wyrzuca polskich lekarzy za granicę, kiedy indziej każe im wracać