Ziobro ma poważny problem z Giertychem. To koniec ministra sprawiedliwości?

W przestrzeni medialnej nie brakuje głosów, że dzisiejsza pospiesznie zwołana i nieprzygotowana konferencja prasowa Ziobry na temat Unii Europejskiej to tak naprawdę zasłona dymna przed dużo większym problemem dla ministra, jakim są oskarżenia ze strony Romana Giertycha. Ujawnione nagrania przerażają.

Oto na naszych oczach odsłonięto fragment układu biznesowo-korupcyjnego, w który – o ile oskarżenia są prawdziwe, ale wszystko na to wygląda – są zamieszani najwyżsi urzędnicy państwowi i politycy. Taśmy odstrzeliły Marka Chrzanowskiego, z tercetu z Morawieckim i Glapińskim i mogą zatopić także Ziobro, co byłoby poniekąd na rękę Morawieckiemu i… Kaczyńskiemu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Ziobro popełnił dzisiaj kilka poważnych błędów, które powinny wzbudzić czujność wszystkich obserwatorów sceny politycznej:

Po pierwsze na swojej konferencji prasowej jak ognia unikał pytań o aferę taśmową. Wił się jak piskorz i uciekał od odpowiedzi. Nie odniósł się ani do zadanych pytań ani do sprawy. To bardzo podejrzane, bo prawdopodobnie wynika z kunktatorstwa i zastanawiania się, co jeszcze ma Giertych i co ma Czarnecki.

Po drugie, w mediach propisowskich zbyt szybko zaczęła się obrona Ziobry i ataki na Giertycha. Jakby wydano rozkaz obrony za wszelką cenę. Popełniono przy tym masę drobniejszych błędów, zdradzając strategię obozu zjednoczonych przy korycie.

Po trzecie i najważniejsze, ujawniona treść rozmowy jest jednoznaczna dla każdego, kto czyta układy personalne. Układ wydelegował swojego człowieka, który złożył bardzo poważną propozycję, z daleko idącymi skutkami. Pada tutaj informacja o ministrze i to w kontekście dla niego jak najgorszym. Tego nie da się przemilczeć.

Solidarna Polska jest w bardzo trudnej sytuacji i zapewne dlatego próbowała dziś – co zauważył m.in. Michał Kamiński z Senatu – odwrócić uwagę mediów od afery. Ale to się kompletnie nie udało. Plan Ziobry, pozornie skuteczny, okazuje się na koniec dnia niewypałem. A pytania do ministra się mnożą i nie będzie on w nieskończoność uciekał przed nimi. Zwłaszcza, że nie ujawniono ani wszystkich nagrań, ani dokumentów.

Pozostaje też wiedza o układach biznesowych i towarzyskich, która dla Ziobry może być szalenie niebezpieczna. Nazwiska w tej układance i ich zachowania układają się w jedną logiczną niestety całość. Zapowiada się gorąca polityczna jesień i jeszcze gorętsza zima.

źródło: Facebook