To przerażające, jak bardzo PiS staje się „grupą rekonstrukcyjną sanacji”. Nawet w sferze werbalnej, specyficznego języka, który ma pokazywać naszą siłę i zdecydowanie. Przykrywa zaś nadchodzącą klęskę.

Wczoraj w Wilnie Andrzej Duda, śladem marszałka Rydza Śmigłego, gromko zapewniał, że nie oddamy ani guzika. – Nie zgadzamy się na dyktaty, nie zgadzamy się na wprowadzenie rozwiązań pozatraktatowych – mówił Duda o postulacie powiązania przestrzegania praworządności z otrzymywaniem funduszy unijnych.

Reklamy

– Oczekujemy, że wszelkie rozwiązania prawne, pozatraktatowe, które pojawiają się w Unii Europejskiej, akty niższej rangi niż traktaty UE będą zawierały procedury, które w żaden sposób nie będą sprzeczne z zasadami traktatowymi, które będą sprawiedliwe, czytelne, nie będą powodowały dysproporcji w traktowaniu państw członkowskich czy też nie będą powodowały takiego zagrożenia – oświadczył Duda, wywołując wyraźne zakłopotanie swojego gospodarza, prezydenta Litwy Gitanasa Nausedy.

Zapomniał tylko dodać, że całe zamieszanie wzięło się stąd, że PiS podjął próbę zniszczenia niezależności polskich sądów.

Poprzedni artykułWszystkie mądrości Beaty Mazurek. Jej zdaniem problemem nie jest PiS, ale… Niemcy
Następny artykułGiertych ogłasza amnestię dla oszczerców. Propagandziści PiS wykluczeni