Pisowscy policjanci zastraszają zatrzymanych. “Takie rozkazy”

PiS chce zastraszyć Polaków

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Policja stosuje manewr zatrzymania na dwadzieścia kilka godzin, kiedy osoba zostaje sama, bez kontaktu z bliskimi, bez kontaktu z prawnikiem. Kolokwialnie mówiąc, “ma się zastanowić”. Wtedy zmęczona, niewyspana i głodna ma się znaleźć na przesłuchaniu – opowiada mec. Grzegorz Kukowka, warszawski adwokat, który pro bono rezprezentuje osoby zatrzymane podczas protestów Strajku Kobiet.

Kukowka mówi o podawanych przez policję powodach zatrzymań. “Jak miałaby wyglądać obawa zatarcia śladów przestępstwa w sprawach, gdzie główne dowody stanowią zeznania samych policjantów?” – pyta. Wskazuje też na systemowy problem z dostępem do obrońcy w naszym kraju. Zatrzymany, już po odebraniu mu telefonu, sam musi zażądać adwokata oraz podać jego imię, nazwisko i numer.

– Policja wymusza złożenie oświadczenia, że nie będzie składało się zażalenia na zatrzymanie – opowiada prawnik. – Szkoda, że stany faktyczne, które znamy ze spraw przeciwko Turcji czy Rosji, za chwilę będą przedmiotem skargi do Strasburga na państwo polskie – dodaje Kukowka, odnosząc się do działań policji na demonstracjach Strajku Kobiet.

Źródło: onet.pl