Tak rząd PiS dba o bezpieczeństwo sojusznika. Ze szpitala wojskowego wyciekły dane żołnierzy amerykańskich

Państwo z dykty, wywiad z pergaminu

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Z wojskowego szpitala w Bydgoszczy wyciekły dane osobowe i medyczne ponad 600 żołnierzy i cywilnych pracowników armii wielu państw, w tym 90 Amerykanów. Wszyscy byli pacjentami polskiego szpitala polowego podczas misji w Iraku w latach 2003-2005. – Reakcja Amerykanów będzie mocna – mówi generał Pytel.

W ujawnionych dokumentach znajdują się dane osób z 16 krajów. Najwięcej jest nazwisk Polaków, Amerykanów i Irakijczyków. Wśród danych są również te dotyczące wysokich oficerów polskiego wojska oraz pracowników służb specjalnych.

Szczególnie wrażliwe z perspektywy polskiej racji stanu są informacje dotyczące obcokrajowców. Były szef kontrwywiadu wojskowego gen. Piotr Pytel uważa, że należy się spodziewać mocnej reakcji Amerykanów. “Jeżeli dane irackich współpracowników polskiej armii trafią w niepowołane ręce, może to dla nich oznaczać zagrożenie życia” – mówi gen. Mieczysław Gocuł.

Szefostwo szpitala w Bydgoszczy przekonuje nas, że dane skradziono. Nasz informator twierdzi jednak, że tajne dokumenty były łatwo dostępne dla osób z zewnątrz i znajdowano je nawet w okolicach śmietników.

Źródło: onet.pl