
Wszystko wskazuje na to, że marsowe miny i groźby zawetowania budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027, jakie dobiegały ze strony rządu, były tylko grą, mającą na celu… osłabienie Zbigniewa Ziobry.
To właśnie Solidarna Polska najgłośniej grzmiała o zagrożeniach rzekomo płynących z UE dla polskiej suwerenności i wzywała do weta.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Reklamy
Tymczasem wczoraj w Brukseli przedstawiciele polskiego rządu gładko przyjęli wszystkie propozycje zaproponowane przez europejskich dyplomatów, ani słowem nie wspominając o potencjalnym wecie.
W ten sposób Zbigniew Ziobro został dosłownie zostawiony na lodzie. Ograny przez Morawieckiego, z przypiętą łatką eurosceptyka bezrozumnie prącego do polexitu, może jedynie grozić, że Solidarna Polska „omówi skutki podjętej podczas szczytu decyzji”. Jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. I kogokolwiek jeszcze interesowało.