Wiceminister Aktywów Państwowych, Janusz Kowalski, won – mówi Jacek Sasin. Może nie dosłownie w ten sposób, ale to kara dla Solidarnej Polski za ataki na Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego w czasie kryzysu wywołanego pomysłem Ziobry, by zawetować budżet europejski.
Kowalski dowiedział się o zwolnieniu przez Sasina z… mediów. Wywołało to ogromną nerwowość i w Solidarnej Polsce i w PiS. Wszyscy się zastanawiają czy to tylko kozioł ofiarny i Ziobro poświęci Kowalskiego, któremu nic nie wychodzi, czy może jednak pojawi się kolejny spór. Najbliższe godziny wyznaczą nowy kierunek polityki w Polsce.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Wyrzucenie Kowalskiego musiało być uzgodnione z Kaczyńskim, bo ministrowie nie decydują o tym, kto pracuje w resortach, muszą to zatwierdzać z Kaczyńskim i jego ludźmi.
Kowalski to dość dziwna postać polskiej polityki, między innymi ze względu na częste skoki po partiach:
SKL (1998–2001)
Przymierze Prawicy (2001–2002)
PiS (2001–2002)
PO (2005–2006)
Solidarna Polska (od 2019)
Jak widać zmieniał ugrupowania jak rękawiczki. Solidarna Polska odpowiada mu najwidoczniej mentalnie.
Sam Kowalski oczywiście zaprzecza. W porannej rozmowie w RMF FM wykręcał się od odpowiedzi i nie widział powodów dla których miałby podawać się do dymisji.