Firma E&K, kierowana przez byłego handlarza bronią miała dostarczyć do Polski 1200 respiratorów za kwotę 200 mln złotych. Sprzęt się w naszym kraju nie pojawił, mimo że resort zdrowia zapłacił 53 mln zł zaliczki.

Do szokujących szczegółów transakcji dotarli posłowie opozycji: Michał Szczerba oraz Dariusz Joński.

Reklamy

Okazało się, że kiedy firma E&K nie dostarczyła w przewidzianym terminie urządzeń, 10 lipca resort poinformował o wszystkim Prokuratorię Generalną, domagając się podjęcia stosownych działań. Jednak już 27 lipca wniosek został wycofany przez ministerstwo.

– Sprawą zajmowali się minister Łukasz Szumowski i wiceminister Janusz Cieszyński. Najpierw ignorowali powtarzające się pytania Prokuratorii, by nadesłali akceptację wniosku, bez czego ta instytucja nie mogła zacząć dochodzić roszczeń. Odpowiedzieli dopiero 27 lipca, gdy pojawiło się oficjalne pismo z żądaniem odpowiedzi, czy akceptują wniosek – opowiadał tvn24.pl anonimowy urzędnik resortu.

Kolejny wniosek o rozpoczęcie postępowania wobec firmy E&K złożono trzy miesiące później, 2 listopada.

Do dziś lubelskie przedsiębiorstwo nie zwróciło pieniędzy.

Źródło: Na Temat

Poprzedni artykułDonald Tusk złożył życzenia Polakom. Przy okazji zakpił z PiS
Następny artykułLeszek Moczulski: Macierewicz to agent na cudzych usługach