Zbigniew Ziobro zapowiada, że chce wprowadzić prawo, które ograniczy możliwości sieci społecznościowych w usuwaniu treści. Rzekomo chodzi o wolność słowo. Mało kto jednak wierzy ministrowi, wielu komentatorów spodziewa się po prostu ordynarnej cenzury. „Zjednoczona” prawica wielokrotnie miała piękne frazesy na gębie a potem okazywało się, że chodzi o coś zupełnie innego. Czego można się spodziewać?
Nasze źródła, zbliżone do Sejmu, mówią m.in. o modyfikacji prawa prasowego, które ma teraz uwzględniać internet i nakładać nowe wymogi na wydawców. Wracają pomysły na rejestr dziennikarzy oraz wyłączanie portali internetowych decyzją urzędu (w tym przypadku cenzurą miałby zajmować się m.in. UOKiK).
Cenzura sieci jest coraz bliżej, bo władza wyjątkowo źle znosi krytykę.
źródło: Twitter