Zdaniem posłów PiS, za zbyt dużą ilość spraw wykroczeniowych w sądach odpowiadają obywatele, którzy w sposób impulsywny i nieprzemyślany odmawiają przyjęcia mandatów. To kuriozalne uzasadnienie wprost wskazuje, jakich emocji obywatel winien się wystrzegać w relacjach z państwem.
Proponowane rozwiązania budzą wątpliwości konstytucyjne. Po pierwsze, przełamują zasadę domniemania niewinności, skoro nałożona mandatem grzywna jest od razu wykonalna bez względu na dalsze decyzje sądu.
Zasada domniemania niewinności w polskim systemie prawa represyjnego nie doznaje żadnych wyjątków (art. 42 ust. 3 Konstytucji). Stanowi gwarancję dla obywatela, że państwo, bez sprawiedliwego, odpowiadającego rzetelnym standardom postępowania, nie przypisze mu odpowiedzialności i nie wykona wobec niego kary.
Po drugie, o takiej karze decyduje nie sąd, a organ władzy wykonawczej, co sprzeczne jest z art. 175 ust. 1 Konstytucji, gdyż wymiar sprawiedliwości sprawują sądy powszechne i Sąd Najwyższy. Ustawodawca nie może zmienić tej zasady.
Po trzecie wreszcie, projektowane uregulowania naruszają zasadę równości. Inaczej bowiem kształtuje się sytuacja prawna obywatela, któremu nie został wymierzony mandat, a został przeciwko niemu skierowany wniosek o ukaranie do sądu, od obywatela, na którego taki mandat nałożono.
Źródło: oko.press