Morawiecki przestraszył się buntu Polaków. Albo znowu bierze przedsiębiorców na przeczekanie

– Mimo względnie lepszej sytuacji niż u niektórych naszych sąsiadów, chcemy poczekać do początku przyszłego tygodnia, by przedstawić, jak może wyglądać funkcjonowanie poszczególnych branż od 1 lutego – przekazał podczas konferencji prasowej Mateusz Morawiecki.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Morawiecki pytany, czy jest szansa na zniesienie obostrzeń i otwarcie klubów fitness od 1 lutego w reżimie sanitarnym, odparł, że kwestia obostrzeń podlega bieżącej analizie.

Zwracał uwagę, że rząd obserwuje to, co się dzieje w innych krajach. – W wielu krajach nas otaczających, także w Zachodniej Europie, nieco dalej od nas, te restrykcje są coraz większe. One są coraz ostrzejsze – podkreślił.

Zaznaczył, że wciąż nie możemy lekceważyć epidemii. – Dlatego, mimo iż u nas teraz sytuacja wygląda na nieco bardziej stabilną, choć przecież poziom zgonów cały czas bardzo smuci, niepokoi i nie daje nam spokoju, to jednak mimo tej względnie lepszej sytuacji niż u niektórych naszych sąsiadów, chcemy jeszcze poczekać do końca tego tygodnia, do początku przyszłego, żeby przedstawić, jak może wyglądać funkcjonowanie poszczególnych branż od 1 lutego – zaznaczył.

– Tutaj nie wykluczamy pewnych zmian w reżimie sanitarnym, który będzie przez naszych kolegów ministrów wypracowywany we współpracy z poszczególnymi branżami, ale dziś jest jeszcze za wcześnie, żeby coś takiego obiecać – dodał premier.

Źródło: interia.pl