Desperacja właścicieli siłowni i klubów fitness narasta z każdym dniem. Niedawno część z nich zapowiedziała otwarcie 1 lutego.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Wiele siłowni i klubów fitness zapowiedziało otwarcie swoich podwojów już 1 lutego. Przedstawiciele branży tłumaczyli, że choć zamknięcie ich działalności jest niezgodne z konstytucją, to same ograniczenia są konieczne. Dlatego zapowiedzieli limity liczby ćwiczących, odstępy i dezynfekcję.
W czwartek wiceminister rozwoju Olga Semeniuk spotkała się z przedstawicielami fitnessu. Powiedziała, że rozumie determinację i niepokoje przedsiębiorców, ale decyzję musi podjąć Rada Ministrów i Rada Sanitarno-Epidemiologiczna. Decyzja w sprawie zniesienia obostrzeń nie została jeszcze podjęta.
– Prosiłam przedsiębiorców, aby jeszcze raz solidarnie podeszli do tego tematu i pozwolili nam w ciągu kilku tygodni podejmować decyzje. Nie wiemy, jak będzie wyglądać sytuacja epidemiczna w Polsce w lutym i w marcu – powiedziała wiceminister.
Dodała, że inne europejskie kraje raczej zaostrzają restrykcje, a nasze na ich tle zdają się być dość liberalne. Zapewniła, że jest gotowa kontynuować dialog z przedsiębiorcami i przedstawi ich postulat w piątek na posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Olga Semeniuk powiedziała też o skutkach społeczno–zdrowotnych otwarcia siłowni i klubów wbrew zakazowi. Dodała, że przedsiębiorcy, którzy się na to zdecydują, „będą wyłączeni z pomocy publicznej, czyli z możliwości wsparcia z Tarczy Branżowej i Tarczy Finansowej PFR 2.0”.
Źródło: innpoland.pl