Emilewicz może spać spokojnie. PiS nie da jej zrobić krzywdy

Niedawna wicepremier, Jadwiga Emilewicz zabłysła kilka tygodni temu pokazem całkowitego lekceważenia restrykcji epidemicznych nałożonych przez jej własny rząd. W samym środku pandemii wybrała się bowiem na… narty.

Mimo że od 28 grudnia wyciągi i trasy narciarskie są zamknięte, bez problemu szusowali po nich synowie pani minister.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Sprawa była tak jaskrawa i karygodna, że wyciągniecie politycznych konsekwencji wobec Emilewicz zapowiadał nawet marszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS. Minęło jednak kilkanaście dni, media zainteresowały się innymi aferami PiS i sprawa przestała budzić zainteresowanie opinii publicznej.

– Jadwiga Emilewicz złożyła szerokie wyjaśnienia i przeprosiny. Na tym etapie wydaje się, że to wystarczy – powiedział dziś w radiu RMF FM Marek Suski. – Jadwiga Emilewicz została bardzo skrytykowana i przepraszała za niezręczność swojego zachowania – dodał.

Jednym słowem Emilewicz wolno więcej. Bo jest potrzebna PiS. Warto o tym pamiętać.