Gwiazdor TVP molestował kobietę na planie “Zenka”!?

“- Odezwałam się do Pana, bo coś we mnie pękło – mówi Dominika, która była statystką na planie filmu „Zenek”. Tam poznała „Gwiazdora TVP”. Skontaktowała się ze mną kilka dni temu i opowiedziała, co wydarzyło się na planie filmu” – ujawnił Piotr Krysiak na swojej stronie w mediach społecznościowych

“Poniżej rozmowa z dziewczyną.
Jak Pani poznała „Gwiazdora”?
– Odgrywaliśmy jedną scenę. Mieliśmy sobie okazywać sympatię. Ot, tyle. Bez całowania i żadnego obmacywania. W filmie widać nas maksymalnie do pasa. On jednak… sięgał zdecydowanie dużo niżej.
Proszę opowiedzieć, jak to wyglądało?
– Miałam bardzo krótką sukienkę. On siedział, ja stałam. Był blisko, miał kolano między moimi nogami. Wykorzystał to. Najpierw powiedział mi, że bardzo chętnie by mnie przeleciał. Nawet nie zdążyłam zareagować, kiedy włożył rękę między moje nogi i zaczął mnie dotykać. Odsunęłam się i odliczałam sekundy, aż powiedzą koniec i będę mogła stamtąd uciec.
Nigdy nie czułam się tak obezwładniona, skonsternowana i zażenowana. Głowa chciała krzyczeć, uciekać a ciało jakby wypełnione betonem – martwe. Jak sięgnął swoją obrzydliwą, parszywą łapą tam… tam, gdzie nikt nie powinien sięgać bez mojej zgody, miałam ochotę złapać go za jaja, wbić paznokcie, ścisnąć z całej siły i zapytać go: Przyjemnie? A później dać w gębę tak mocno, że spadłby z krzesła. Ale tego nie zrobiłam. Nie wiem, dlaczego, ale coś mnie paraliżowało do tego stopnia, że wręcz mój mózg próbował wpoić sobie, że to nie dzieje się naprawdę. A ja czułam do siebie coraz większe obrzydzenie. Brzydziłam się siebie dotykać. Chciałam „to” zmyć z siebie i się gdzieś schować. Do dziś pamiętam jego wyraz twarzy. Patrzył na mnie jak na zwierzę, jakby wiedział, że może mnie sobie wziąć, jeśli tego chce. Ten jego narcystycznie przeszywający wzrok. Przekrwione, błyszczące oczy i ślina w kącikach ust. Na samą myśl robi mi się niedobrze. Pomyślałam, że mógłby być moim ojcem. Odrażające…
Dlaczego Pani tego nie zgłosiła? Wie Pani, że teraz będzie to działało na Pani niekorzyść?
– Bałam się. Wiedziałam, że w wielu takich sprawach finał nie był pozytywny dla osoby pokrzywdzonej.
Teraz jednak zdecydowała się Pani o tym opowiedzieć. Dlaczego?
– Jak przeczytałam Pana post z historią o tej kobiecie – modelce, która zarzuca mu gwałt, coś we mnie pękło. Myślę, że dzisiaj mnóstwo osób ma wyrobione zdanie o tym człowieku. I ze nie jestem jedyną, którą skrzywdził. Liczę, że inni ludzie też powiedzą o swoich doświadczeniach.
A kiedy to w ogóle było?
– To był listopad 2019 roku. Dość dawno, a ja wciąż mam wrażenie, że to było wczoraj. Plan był na jakimś totalnym zadupiu. Pojechaliśmy tam autokarem z całą ekipą statystów.
W sumie kilkadziesiąt osób.
Pani Dominiko, czy ktoś widział to, co gwiazdor Pani zrobił?
– Kilka osób musiało to widzieć. Jedna z dziewczyn (tu pada imię i nazwisko statystki) na pewno. Ona była bardzo blisko nas – maksymalnie 1,5 metra. Po całej sytuacji powiedziała mi, że jest oburzona jego zachowaniem i że ona dawno by mu już przyłożyła.
Po tej sytuacji opanował się, czy dalej zachowywał się wulgarnie?
– To był ostatni dubel. Na szczęście. Zwłaszcza, że od innych osób słyszałam, że
on jest agresywny. Bałam się, że może mi zrobić krzywdę.
Ile Pani wtedy miała lat?
– 20 lat.
A jakby Pani określiła jego zachowanie na planie. Skromy? Pewny siebie?
– Klasyczny żigolo, rozpięte guziki w koszuli, odsłonięta klata. „Jestem bystry, wspaniały, inteligentny i wszyscy mnie lubią”. Taki typ
Jak się Pani czuła po powrocie do domu?
– Pękłam, gdy tylko przekroczyłam drzwi domu. Kompletnie się rozleciałam. Płakałam jak mała dziewczynka. Zadzwoniłam do swojego chłopaka. Był wściekły. Miał ochotę się z nim policzyć. Przyjechał do mnie w środku nocy. O nic nie pytał, tylko objął mnie.
Wie Pani, że niektórzy zrobią teraz z pani wariatkę?
– No wiadomo, to standard przy tych sprawach. Mam jednak nadzieję, że jak będzie nas kilka – to okaże się, że to nie my jesteśmy wariatkami, tylko to z nim jest coś nie tak.
Po publikacji rozmowy ta sprawa może mieć finał w sądzie.
Wiem o tym. Pójdę zatem do sądu i powtórzę wszystko, co Panu opowiedziałam.
Dziękuję za rozmowę.
Imię bohaterki zostało zmienione. Nie opisałem również dokładnej sceny z filmu, aby zapewnić kobiecie anonimowość.
PS.
Od publikacji postu przed dwoma tygodniami dostaje od państwa wiele wiadomości, telefonów i gratulacji. Wśród nich wiele od znajomych „Gwiazdora”. Opowiadacie historie, które jeżą włos na głowie. To, że o nich nie piszę wcale nie oznacza, że je ignoruję. Wiele z tych informacji trudno od razu zweryfikować i potrzeba na to więcej czasu. Proszę Was o wyrozumiałość i dziękuje Wam wszystkim za cenne tropy! Takie publikacje powstają w większości dzieki Wam. Bo po zmowie milczenia kub przymykaniu oczu coś w Was pęka, jak w Dominice. Zapewniam, że jeszcze będziecie mieli okazję przeczytać na mojej stronie historie o „Gwiazdorze TVP”. ” – dodał Krysiak

 

https://www.facebook.com/pkrysiak.96.f/posts/3759020270784949

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.