
Zbigniew Hołdys był gościem Bartosza Węglarczyka w „Onet Rano.”. W programie rozmawiano na temat telewizji publicznej, Strajku Kobiet i aborcji.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– To, co głosi TVP, jest zbrodnią. W normalnych warunkach ci ludzie powinni zostać postawieni przed sądem – mówił Hołdys. – Gdyby moja żona stanęła przed podobnym dylematem, dowiedziawszy się, że ciąża może ją zabić, a dziecko czy płód nie przeżyje, to w ogóle bym się nie wahał. Każdy niech podejmie w sumieniu tę decyzję. W tym dylemacie stoję po stronie kobiet, by mogły zdecydować o swoim losie – powiedział.
W środę 27 stycznia po godz. 23 w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok TK z 22 października ub. roku w sprawie przepisów antyaborcyjnych, a w nocy w Monitorze Polskim opublikowano jego pisemne uzasadnienie.
Z uzasadnienia wynika m.in., że prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu nie jest wystarczające dla dopuszczalności pozbawienia życia człowieka w okresie prenatalnym, a samo wskazanie na potencjalne obciążenie dziecka wadami ma „charakter eugeniczny”.
TK wskazał też, że ocena dopuszczalności aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, a więc możliwości poświęcania dobra leżącego po stronie dziecka, wymaga wskazania analogicznego dobra po stronie matki, czyli sytuacji zagrożenia jej życia i zdrowia.
Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Źródło: onet.pl