To nie policja, to bandyci! Kulisy najścia funkcjonariuszy na klub w Rybniku [VIDEO]

 – Policja nie chciała się wylegitymować. Jeden z funkcjonariuszy przedstawił się jako James Bond. Policjanci użyli gazu. Jedna z naszych klientek miała kłopoty z oddychaniem. Musieliśmy na siłę wyszarpać okno, żeby mogła zaczerpnąć powietrza. Policjanci byli agresywni, przyszli z pałkami i gazem, wyzywali naszych klientów. Oni przyszli po to, by nas siłą wyszarpać z lokalu – opowiadała mediom wzburzona współwłaścicielka klubu Face 2 Face w Rybniku.

Do interwencji doszło w nocy z soboty na niedzielę. Policjanci w zamkniętym pomieszczeniu mieli użyć gazu i wyraźnie przejawiali agresję wobec osób przebywających w dyskotece.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Moim zdaniem policja dostała odgórny rozkaz, by wejść i pacyfikować ludzi. Użyli granatów hukowych i znęcali się nad ludźmi. Policja traktuje ludzi jak ścierwa – powiedział Michał Wojciechowski, lider Strajku Przedsiębiorców.

– Ja uważam, że u nas nie było interwencji policji. Do nas przyszli bandyci. Panie z sanepidu, mimo że nie przeprowadziły żadnej kontroli miały nakaz zamknięcia lokalu – powiedział właściciel Face 2 Face.

Policja poinformowała, że starannie przeanalizuje nagrane podczas interwencji materiały wideo.

Źródło: www.rybnik.com.pl