
Na początku roku szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski był symbolem, zwalczania przez rząd PiS koronawirusa. Charakterystyczny, zmęczony wyraz twarzy Szumowskiego unaoczniał codziennie Polakom, jak ciężko rząd pracuje, by zapewnić Polakom w miarę bezpieczne przebrnięcie przez epidemię.
Potem wyszły na jaw kłopotliwe dla Szumowskiego zakupy resortu zdrowia. A to kupiono jednorazowe maseczki od trenera narciarskiego zaprzyjaźnionego z ministrem, a to respiratory od firmy, której właściciel zajmował się niegdyś handlem bronią. Wreszcie do opinii publicznej przebiły się informacje o milionach złotych, jakie państwowe instytucje w formie grantów pompowały do przedsiębiorstw należących do rodziny Szumowskich.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Dość powiedzieć, że w sierpniu Szumowski ogłosił swoją dymisję i… zniknął. Mimo iż zapewniał, że nie zamierza rezygnować z aktywności publicznej. W mediach pojawiły się tylko informacje o jego wakacjach na Wyspach Kanaryjskich i o tym, że zachorował na koronawirusa.
Dawnego ministra odnaleźli dopiero dziennikarze „Gazety Wyborczej”. – Mam abstynencję prasową. Za dużo mnie było w prasie. Mam trochę odpoczynku – wy ode mnie i ja od prasy – powiedział Szumowski.
Trochę szkoda, bo z chęcią poznalibyśmy opinię Szumowskiego na temat II fali koronawirusa, która właśnie pustoszy Polskę. Swego czasu jako szef resortu zdrowia Szumowski zapewniał, że jesteśmy do niej przygotowani…