Dziwi Państwa ten tytuł? Zapewne, ale trudno inaczej opisać to, co się dzieje w partii Jarosława Gowina.
Od kilkunastu dni trwa w Porozumieniu wojna domowa, w której żadna ze stron nie bierze się jeńców. Wbrew pozorom stawka jest wysoka: rozpad stronnictwa Gowina może zagrozić stabilności całej rządowej koalicji.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Przez moment wydawało się, że górę wezmą przeciwnicy Gowina. Kilkanaście dni temu partyjny sąd koleżeński uznał, że złożone przez lidera partii uchwały powiększające zarząd i prezydium partii są po prostu nieważne. Wcześniej, nieoczekiwanie dla części polityków Porozumienia Gowin zdecydował, że do powiększonych władz partii weszli wierni mu działacze.
Teraz inicjatywę z rąk frondystów spróbowały przejąć władze Porozumienia. Sięgnęły po klasyczne mechanizmy: zawiesiły w prawach członka Adama Bielana, uznając, że europoseł „wielokrotnie złamał statut partii”. Podobnie postąpiono w sprawie wiceprezesa Arkadiusza Urbana, zastępcy sekretarza generalnego Marcela Klinowskiego i Anny Jóźwik. Wszyscy sprzeciwiali się rozszerzeniu władz partii o sojuszników Gowina.
Tyle tylko, że przeciwnicy Gowina uznali zawieszenie Bielana za… niezgodne ze statutem partii. Jednym słowem, Porozumienie właśnie się rozlatuje. Trzymajmy za to kciuki, bo a nuż pociągnie to za sobą upadek rządu?
Obrady już się zakończyły. Wielu członków /w tym ja/ odmówiło udziału w głosowaniu, ponieważ nie zapewniono jego tajności, a prezydium obradowało w niezgodnym ze statutem składzie. Jestem pewny w 200%, że zawieszenie @AdamBielan jest prawnie bezskuteczne. https://t.co/R9UyghT71g
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) February 4, 2021