Komunikacja kontrolowana. 

Dziennikarz śledczy Yasha Levine ujawnił jak powstał komunikator Signal. Alternatywa dla WhatsApp wcale nie jest taka bezpieczna.

Reklamy

Elon Musk, Edward Snowden oraz szef Twittera Jack Dorsey (ten sam, który zablokował Donalda Trumpa) promują komunikator Signal. Ma on być „bezpieczniejszą” alternatywą dla należącego do Facebooka komunikatora WhatsApp.

Czym jednak naprawdę jest Signal i dlaczego stał się tak bardzo faworyzowany przez najbardziej wpływowych ludzi? Okazuje się, że za aplikacją ciągnie się niezbyt ciekawa historia, a instalując ją na telefonie, możemy tylko zrobić sobie krzywdę.

Dziennikarz śledczy Yasha Levine, autor głośnej książki „Surveillance Valley: The Secret Military History of the Internet”, w artykule „Signal is a government op” opisał kulisy powstania aplikacji Signal. Mało tego, Levine wprost stwierdził, że program stworzyli i sfinansowali ludzie związani z CIA.

Przedstawiając historię aplikacji Levine wskazał kilka ważnych faktów. Signal zostałstworzony przez Open Whisper Systems, którą kierował Moxie Marlinspike (Matthew Rosenfeld), kolega Jacoba Appelbauma, współtwórcy sieci Tor.

Marlinspike był szefem bezpieczeństwa Twittera. Jak wyjaśniaLevine, w 2021 roku Marlinspike zaczął być coraz bliżej Departamentu Stanu USA (wówczas kierowanym przez Hillary Clinton) oraz Broadcasting Board of Governors.

Broadcasting Board of Governors to obecna U.S. Agency for Global Media. I tak narodził się Signal.

Signal został ufundowany dzięki pieniądzom z Radio Free Asia, agencją związaną z CIA. Amerykanie za jej pomocą operowali w Azji w ramach walki z komunistami.

Oficjalnie wiadomo jedynie o ok. 3 mln dolarów, które w latach 2013–2016 trafiły do ojców założycieli Signala. Dziś kwota ta nie wydaje się duża, ale bez tego wsparcia komunikator by nie powstał.

– Skoro zaawansowana technologia kryptograficzna Signal naprawdę stwarzałaby zagrożenie dla amerykańskiego rządu i władzy oligarchów, to po co rządzący by dofinansowali jego powstanie? I dlaczego Facebook i Google rzuciły się, aby przyswoić jej „super-tajne” protokoły? – pyta dziennikarz.

Dlaczego amerykańskie władze i służby ufundowały „super-bezpieczny” komunikator, a następnie pozwoliły, aby użytkownicy na potęgę pobierały tę aplikację, możemy się tylko domyśleć.

Dziennikarz w swojej książce zwrócił uwagę na jeszcze kilka ciekawych spraw. Np. taką, że Signal korzysta z usług chmurowych Amazon, tego samego, który niedawno wyłączył alternatywę dla Twittera – Parler.

Co zabawne, kontrakt na usługi chmurowe Amazon ma też… CIA. Ponadto Levine wskazał, że aplikacja pobiera naszą listę kontaktów i numery z książki telefonicznej.

Wisienką na torcie jest fakt, że aplikację możemy pobierać tylko za pomocą sklepów Google i Apple. A oba te giganty, co wynika z ujawnionych swego czasu przez Snowdena informacji, przystąpiły do amerykańskiego programu szpiegowskiego PRISM, którym od 2007 roku kieruje National Security Agency.

W jego ramach amerykańskie służby mają dostęp do danych gromadzonych na serwerach oraz gromadzenie ich na własny użytek.

Dość powiedzieć, że w swojej książce dziennikarz opisał np. fakt, że amerykańska policja inwigilowała aktywistów protestujących przeciwko Partii Demokratycznej. Protestujący korzystali tylko z aplikacji Signal, ale policja znała każdy ich ruch.

Źródło: yasha.substack.com, sluzbyspecjalne.com

Poprzedni artykułRząd PiS wspiera reżim Putina?! Kupujemy gigantyczne ilości rosyjskiego węgla
Następny artykułKoryto Plus: Żona barona PiS w trzech radach nadzorczych państwowych spółek [VIDEO]