
Historia policyjnej interwencji w klubie Face 2 Face w Rybniku pokazuje ponurą stronę władzy PiS w Polsce. W ciągu kilku lat stworzono system, w którym policja i prokuratura działa na polityczne zamówienie.
Przypomnijmy całą historię. W nocy z soboty na niedzielę w ubiegłym tygodniu policjanci interweniowali w klubie Face 2 Face. W zamkniętym pomieszczeniu mieli użyć gazu i wyraźnie przejawiali agresję wobec osób przebywających w dyskotece. Funkcjonariusze nie chcieli się przy tym wylegitymować i podawali się, a to za Jamesa Bonda, a to za Grzegorza Brzęczyszczykiewicza.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Ja uważam, że u nas nie było interwencji policji. Do nas przyszli bandyci. Panie z sanepidu, mimo że nie przeprowadziły żadnej kontroli miały nakaz zamknięcia lokalu – powiedział wtedy właściciel Face 2 Face.
Policja na skandal zareagowała po swojemu. Właściciel klubu został zatrzymany w piątek wieczorem, a w sobotę został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Tam przedstawiono mu zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi mu za to aż do ośmiu lat więzienia.
Został już co prawda zwolniony do domu, objęty jest jednak policyjnym dozorem i otrzymał nakaz zaprzestania działalności gospodarczej.
Właściciele „Face2Face” w Rybniku, na konferencji prasowej pod KMP, o wczorajszym wtargnięciu zamaskowanych mężczyzn w mundurach do lokalu i ataku na gości. Osoby wydające rozkazy oraz wszyscy sprawcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej. #otwieraMY pic.twitter.com/YRcuSgTYe1
— #OtwieraMY (@otwieramy) January 31, 2021