Media swoje, Beata Mazurek swoje. Utrzymuje, że wolność słowa w Polsce nie jest zagrożona

Wczorajszy protest polskich mediów był ewenementem na skalę europejską.

Przez cały dzień główne, wolne media nie emitowały żadnych wiadomości. W zamian za to mogliśmy przeczytać protest przeciwko próbie ograniczenia, pod pozorem nowego podatku, wolności słowa w Polsce.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Ten podatek to w praktyce wielki cios zadany wolnym mediom. Podatek, mylnie nazywany „składką”, jest wprowadzany pod pretekstem COVID-19. W rzeczywistości to haracz, który uderza w polskiego czytelnika, widza, słuchacza, internautę, a także produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz szeroko pojęte media – głosi wspólne oświadczenie wielu redakcji.

– Wprowadzenie podatku od przychodów uzyskiwanych przez media z reklamy, nie jest ograniczeniem wolności mediów czy wolności słowa. Nie jest ograniczeniem prawa obywateli do informacji. Nie opowiadajcie bajek. To jest kwestia tego, że medialne giganty będą musiały płacić podatek – opowiadała swoje Mazurek na Twitterze, powielając rządową propagandę.