Terlecki przekroczył wszelkie granice. A PiS go i tak broni

Podczas ostatniego posiedzenia parlamentu Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu z PiS przekroczył wszelkie granice. Wyłączył mikrofon liderowi największej partii opozycyjnej Borysowi Budce. Z kolei do posła Sławomira Nitrasa rzucił pogardliwie: Siadaj, Nitras.

– Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki jest groteskową postacią, która w sposób chamski, niekulturalny stara się zagłuszyć własny deficyt intelektualny – skomentował skandaliczny incydent Borys Budka.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Wyłączenie mikrofonów to ulubiony sposób marszałka Terleckiego, oczywiście w stosunku do opozycji. W tym przypadki było to chamskie, bo pan Borys Budka jest przewodniczącym bardzo znaczącej partii. Natomiast “Siadaj Nitras”? Do tej pory wicemarszałek jeszcze nie pozwolił sobie na taką odzywkę do pana posła, którego z ukontentowaniem prześladuje. To pokazuje, że w obozie Zjednoczonej Prawicy jest panika – uważa Iwona Śledzińska-Katarasińska, także posłanka PO.

PiS pozostaje jednak głuchy na argumenty i skandalicznego zachowania Terleckiego zdaje się nie dostrzegać.

– To jest raczej niepoważna nagonka. Marszałek ma prawo zwracać uwagę. Jeśli poseł ma wystąpienie w PE automatycznie mikrofony są wyłączane, a nie że ktoś mówi sobie, ile chce. Pan Nitras niestety zawsze krzyczy, jego odzywki są niestosowne. On stał, wymachiwał. Pan marszałek po prostu zwrócił mu uwagę. Uważam, że jak najbardziej jego zachowanie było broni Terleckiego poseł Waldemar Andzel, wiceszef klubu PiS.

Źródło: NaTemat