W marcu 2019 oficjalnie otwarto Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Nową placówkę kultury, tak ważną dla polityki historycznej PiS wspólnie otwierali: premier Morawiecki i wicepremier Gliński.
Muzeum kosztowało miliony. Początkowo otrzymało 35 mln złotych w formie dotacji celowej z Ministerstwa Kultury. Po czym posypały się kolejne pieniądze: 3,5 mln w 2018 r., 6,4 mln zł dotacji z MKiDN w latach 2021-2023, 2,2 mln zł z budżetu państwa.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Problem tylko z tym, że formalnie istniejąca od dwóch lat instytucja, pochłaniająca kolejne pieniądze placówka po prostu… nie działa. Nie jest bowiem otwarta dla zwiedzających.
– W ostatniej „Polityce” notka nt. Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Nie byliście? Bo nie ma, choć miało być w 2019. (Przetarg jeszcze nie rozpisany). Ale jest, bo rocznie idzie na płace 700 tys., w sumie kilkanaście mln na muzeum w marzeniach. Jak CPK. Nawet na tym potrafią się utuczyć – skomentował skandal prof. Wojciech Sadurski.
W ostatniej Polityce notka nt Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Nie byliście? Bo nie ma, choć miało być w 2019. (Przetarg jeszcze nie rozpisany). Ale jest, bo rocznie idzie na płace 700 tys., w sumie kilkanaście mln na muzeum w marzeniach. Jak CPK. Nawet na tym potrafią się utuczyć.
— Wojciech Sadurski (@WojSadurski) March 5, 2021