Rzeczywistość kolejny raz zadała kłam propagandzie PiS. Wbrew temu, co słyszymy codziennie z publicznej telewizji, epidemia w Polsce sieje prawdziwe spustoszenie. Służba zdrowia znalazła się na skraju zapaści, a władze najwyraźniej nie wiedzą już, co dalej robić.
– W związku z rozwojem epidemii, na polecenie ministra zdrowia, centrala NFZ zaleca ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo – poinformował wczoraj wieczorem Narodowy Fundusz Zdrowia.
| Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Wszystko po to, aby zapewnić możliwość przyjęcia do szpitala wymagających tego pacjentów z Covid-19.
Jak wyliczają urzędnicy NFZ, „zalecenie” dotyczy przede wszystkim diagnostyki i zabiegów diagnostycznych, leczniczych i operacyjnych, które wymagają pobytu w szpitalu. A w szczególności: „endoprotezoplastyki dużych stawów, dużych zabiegów korekcyjnych kręgosłupa, zabiegów naczyniowych na aorcie brzusznej i piersiowej, pomostowania naczyń wieńcowych, jak również dużych zabiegów torakochirurgicznych, zabiegów wewnątrzczaszkowych, nefrektomii, histerektomii, ale z powodów innych niż onkologiczne”.
Czyli przekładając urzędowy żargon na język polski, rząd przyznał się, że służba zdrowia w naszym kraju faktycznie przestała już funkcjonować.