W najnowszym numerze tygodnika „Newsweek” Tomasz Lis celnie punktuje stopniowe ograniczanie praw obywatelskich w Polsce PiS.

– Protestujący słusznie maszerowali pod dom Jarosława Kaczyńskiego, ale nie chodzili wyłącznie pod dom autorytarnego władcy. Maszerowali do siedziby człowieka, który jest symbolem zalatującego naftaliną patriarchalizmu – pisze Lis.

Reklamy

– Ta zimna polityczna rzeczywistość jest jednak taka, że to satrapa znowu wygrał, znowu narzucił Polsce swoją wolę, czyniąc swój kaprys prawem. I w praktyce aborcję w Polsce delegalizując. Tak, tę rundę satrapa wygrał – dodaje z żalem dziennikarz.

– Co w najmniejszym stopniu nie zmienia mojego głębokiego przekonania, że zainicjowany w październiku ruch ma charakter transformacyjny, nawet jeśli wiele jego efektów będzie odłożonych w czasie. Jest to bowiem swoisty kwiat o opóźnionym momencie rozkwitania. Jest to w przyrodzie niespodzianka, ale w życiu społecznym nie, jednocześnie i kwiat, i sadzonka – przekonuje Lis.

Poprzedni artykułTo już katastrofa! NFZ zaleca ograniczenie przeprowadzanych w Polsce operacji!
Następny artykułKuriozalna wypowiedź Emilewicz. Policja pacyfikowała Strajk Kobiet, bo chciała… zapewnić bezpieczeństwo jego uczestniczkom?!