Przestępstwa PiS zostaną rozliczone!
-Dzisiaj na najważniejsze stanowiska państwowe czy w spółkach skarbu państwa dobiera się ludzi, którzy nie są czyści, tylko takich, na których ma się coś, co powoduje, że ta osoba jest całkowicie bezwolna. PiS takich ludzi wyszukuje. Te osoby są po prostu skarbem, bo one na gwizdek robią każde świństwo, każde draństwo, wykonają każde polecenie, bo nad nimi wisi topór – mówi mecenas Roman Giertych w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
-System, który zbudował Jarosław Kaczyński, polega na tym, że jego oś stanowi prokuratura, zapewniając bezkarność przestępcom i przestępstwom popełnianym w obozie władzy, a kłopoty tym, którzy z tą władzą walczą. W podręcznikach taki system nazywany jest totalitarnym, gdzie nie mamy do czynienia z państwem prawa, w którym prawo jest równe dla wszystkich, tylko mamy do czynienia z systemem, w którym prawo ma być surowe wobec przeciwników władzy, a liberalne lub całkowicie ślepe w odniesieniu do osób, które z tą władzą współpracują. I to też dotyczy Jarosława Kaczyńskiego. Pamiętamy sprawę prowadzoną przeze mnie i pana mecenasa Dubois dotyczącą dwóch wież – prokuratura nie wyjaśniła w ogóle kwestii zeznań pana Birgfellnera odnośnie do koperty, którą Jarosław Kaczyński miał wręczyć z pieniędzmi pana Birgfellnera dla księdza Sawicza. To nie zostało wyjaśnione, bo pan Jarosław Kaczyński podlega ochronie prokuratury. To samo dotyczy jego akolitów. On w ten sposób zapewnia tym ludziom kompletną bezkarność i poczucie buty władzy, która dla każdego obywatela może się skończyć bardzo źle. Widzieliśmy to na przykładzie kierowcy seicento, który zderzył się z samochodem pani premier Szydło. Jak on jest traktowany, jak jest prowadzona ta sprawa – to wszystko ma zapewnić bezkarność władzy i kłopoty tym, którzy wejdą z nią w jakiś konflikt – tłumaczył Giertych.
– Tworzenie przepisów po to, by ułaskawić kolegów Jarosława Kaczyńskiego czy PiS albo umożliwić im wyjście z kłopotów prawnych, to kolejny przykład zamieniania Polski w państwo totalitarne. To, co różni nas dzisiaj od sytuacji z roku 2016 czy nawet tej sprzed roku, to mam wrażenie to, że do społeczeństwa dociera świadomość, w jakim położeniu się znaleźliśmy, jacy ludzie nami rządzą, jak bardzo to wszystko jest zakłamane i chore. Stąd ten spadek w sondażach u Prawa i Sprawiedliwości, wzrost ruchu pana Hołowni, utrzymywanie się wysokich sondaży Platformy Obywatelskiej. Generalnie opozycja w ostatnich sondażach zawsze ma powyżej 50 proc., a PiS około 30 proc. Mamy więc do czynienia z pewną zmianą jakościową, która – mam nadzieję – przełoży się prędzej czy później na nowy rząd i pełne rozliczenie tych ludzi. W odniesieniu do prześladowań, które są prowadzone w stosunku do sędziów czy prokuratorów, trzeba jasno powiedzieć tym, którzy dzisiaj z taką radością podpisują np. zarzuty dla pana sędziego Tulei – to wszystko zostanie rozliczone w sposób bezwzględny, surowy i w majestacie Rzeczypospolitej. Ci ludzie nie będą bezkarni. To nie jest tak, że rządy Prawa i Sprawiedliwości będą trwały wiecznie. To się skończy, a wówczas oni zapłacą za to, co robią. I powinni mieć pełną tego świadomość – podsumował Giertych.
źródło: Wyborcza.pl