Rząd ma zamiar wprowadzić opłatę reprograficzną czyli nową daninę – tzw. “podatek od smartfonów” ale nie tylko bo podatek będzie odprowadzany także od wszystkich komputerów, laptopów, konsol, smart boxów i nawet telewizorów. Podatek wstępnie wyliczono w wysokości 6% wartości urządzenia – bo jak wiadomo im ktoś więcej wydaje na sprzęt tym bardziej nie stać go na Netflixa czy Spotify – napisali organizatorzy akcji StopACTA2.
Podatek jest reklamowany jako opłata zadość uczyniająca artystom za piractwo komputerowe. Środki jednak nie trafia do wszystkich artystów, a do organizacji takich jak ZAiKS czy ZPAV i to one będą nimi rozdysponowywać – finansując w iście PRL’owskim stylu niekomercyjnych słabiaków z klubu wzajemnej adoracji, aby mogli wieść życie celebrytów za nasze pieniądze.
Dzieje się to w Polsce, w której wynagrodzenia są 3-4 razy mniejsze niż w sąsiadujących z nami od zachodu państwach UE, kwota wolna od podatku jest mniejsza niz krajach III-go świata, a nasz 23% VAT (podatek, który płaci klient końcowy) o wiele wyższy od np. tego w Niemczech (16% na elektronikę) – dodają.
źródło: Facebook